Wpis z mikrobloga

Siemanko. Nie mogę sobie przypomnieć nazwy gry strategicznej przeglądarkowej. Chodziło w niej o przejęcie całego terenu na mapie. Każdy gracz miał swój kolor i dostawał tyle ruchów w danej kolejce ile miał aktualnie posiadanych pól. Na każde pole można było przydzielić od 1 do 9 punktów. Aby zdobyć teren należało skutecznie zaatakować obszar należący do przeciwnika. Poszczególne obszary tworzyły całość przypominającą plaster miodu.
#gry