Wpis z mikrobloga

Nie jest to dramatyczny apel, ale już próbuję wszystkiego.

W skrócie - potrzebuję pomocy bo jestem już na skraju załamania nerwowego i wykończenia psychicznego oraz fizycznego.
Powód? Od ponad 4 lat usilnie próbuję znaleźć co się ze mną stało, dlaczego choruję i na co, co mi jest.
Wydałem na badania, szpitale i lekarstwa około 20 tyś zł i nadal jestem w "czarnej dupie". Nie mogę sobie już poradzić, objawy się nasiliły uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie czyli bez bólu i ograniczeń z tym związanych. Ale krótka historia.
Wszystko zaczęło się w 2014 roku na jesień, kiedy zaczęło mnie pobolewać lewe żebro przy środku brzucha, tak w miejscu jak się kończy.

Trochę wpadłem w panikę i się zaczeło, że to trzustka szwankuje. Potem już było z górki:
- USG OK
- Szpital, oddzial wewnętrzny, nic nie znaleziono, wyniki ok
- Gastroskopia ok, kolonoskopia ok - bez bólu.
W czasie pobytu na oddziale wewnętrznym pojawiły się fascykulacje na całym ciele, padło od lekarza słowo SLA (!!!!) i #!$%@?... kolejny szpital - tym razem neurologia.
Na neurologii badania w kierunki SM, SLA i Boreliozy, punkcja i inne cuda - NIC. Zacząłem słabnąć.
Pojawiły się problemy z lewą ręką (osłabienie), lewą nogą, kolejny szpital na Śląsku - NIC.
Diagnoza - nerwica. Psychiatrzy, psychologowie, leki przeciwdepresyjne, przeciwpadaczkowe prawie wpędziły mnie w próbę odebrania sobie życia. Całe dnie leżenia na podłodze bo mózg przesterowany jak radio z lat 60tych. Widzenie kolorów itp itd... Odstawiłem to #!$%@?ństwo pewnego dnia i objawy psychiczne odeszły, wrócilem do pracy.

Osłabienie się pogłebiało, zaatakowało prawą nogę, co utrudniało mi chodzenie, szybko się meczyła, potrafiłem dojść do samochodu bo tak mięśnie nóg bolały. Ból pod żebrem poszedł na plecy tak jak by mnie ktoś przebił na wylot. Nauczyłem się z tym żyć.
Mija rok jakotakiego funkcjonowania, każdy dzień z bólem raz większym raz gorszym, bóle nóg, rąk, doszły bóle głowy z lewej strony dość częste. Już nie mogłem narzekać, nie mogłem się nikomu wyżalić. Poroiłem przez 2015-2016 kontrolnie EMG na SLA i wykluczli że te fascykulacje są "niegroźne" i to nie to.

Rok 2017
Ale ból pod żebrem zaczął się rozchodzić, zaatakował najpierw cały lewy bok, podszedł wyżej pod łopatkęi samą łopatkę i niżej aż do biodra i dolnej częsci pleców, dotarł do pachwiny i zaczęło nie nawet pobolewać lewe jajo. Nosz szlag. Trzeba iść do lekarza....prywatnie oczywiście.

Jeden lekarz,, drugi lekarz. Robią USG, znajdują pakietowe węzły chłonne w szyi - pada słowo "Ziarnica złośliwa", skierowanie do szpitala, karta leczenia onkologicznego, wycinają węzeł do badania - NIC. Ziarnicy nie mam.
Na bóle brzucha i pleców lekarz prowadzący stwierdza że mam iśc do psychiatryka.
Robią gastroskopię - NIC. Kolonoskopia - nic ale podczas badania jak dochodził wężem do tego zagięcia jelita to zwijałem się bólu - "tam nie ma Pana co boleć!!!". Olał tmat, nie zapisał tego faktu.
Robią tomografię klatki, czysto, rezonans brzucha zrobilem prywatnie - czysto. Poza torbielami na lewej nerce. Mówię lekarzom - może to to, olewają że to nie boli.
Wypisują do domu, po 1.5 miesiąca ból trochę ustępuje i wraca do poziomu z 2015 roku.
Badania "kloca" i inne - NIC.
Wiedziałem że na lekarzy nie mogę liczyć znów olewam temat, w międzyczasie prawa noga robi się dość "ciężka" - zaczynam mieć problemy z chodzeniem i potykam się stopą o chodnik - ale nie poddaje się. Każdy dzień rano jak próba odpalenia starego Jelcza, trzeba się rozruszać, rozchodzić itp itd. Ale walczę.

Tak mija reszta 2017 w skrócie i 2018 do września. Wracam z pracy, zaczyna boleć gardło i BRZUCH i PLECY w stopniu który nigdy wcześniej się nie zdarzał, sraczka, gazy i inne cuda. Lekarz stwierdza "nie wiem co Panu jest" analizując moją historię KTÓRĄ MIAŁ z lat 2016-2017 i wysyła do domu z lekami uspokajającymi.

#!$%@? robię tomografię brzucha, wychodzi w wyniku orbiel nerki i guz na nerce i zaś onkologia. Lecę do szpitala na konsultację, oglądają tomografię i mówią że to nie wygląda na nic złego, każą czekać do lutego i zrobić rezonans. Ból pleców i brzucha raz jest pól dnia, raz go nie ma. Raz jest jak jestem głodny, raz jest jak coś zjem. Nie ma reguły. Całe bebechy chodzą, kłucia po żebrach. Jakbym codziennie walczył na ringu bokserskim to tam cala lewa strona ciała jest obolała od tych bóli.
Do tego zaczeło mi coś pod żebrem przeskakiwać, lekarz olał temat. Boli też cały bark, boli lewa pachwina i pojawiły się bóle po prawej stronie pod żebrami i prawym boku i oba doły nad biodrami z przodu i z tyłu.

Robię gastroskopie - a tu nadżerka, zapalenie żołądka, helicobakter i zapalenie dwunastnicy. Nosz #!$%@? - rok temu było czysto. Dostaję 2 tyg antybiotyki i penicylinę ale brak jakiejkolwiek poprawy.

Badania trzustki w normie, markery rakowe trzustki w normie, badania krwi w normie, tomografia poza guzem na nerce w normie. A boli jak cholera. Robię badania na pasożyty - wychodzi z krwi zakażenie glsitą ludzką, dostaję przeciwpasożytnicze - zero poprawy. Po tym jak ten atak się zaczął - odzyskałem w 80% sprawność w nogach - znów chodzę i nie włóczę nogą, mięście przestaly boleć. Nie wiem czy ma to związek i o co tu chodzi.
Boli teraz jak to piszę. Mam dość.

Wykopki - pomózcie bo już straciłem nadzieje że kiedyś znów normalnie będę mógł z dzieckiem iść na spacer się pobawić pograć w piłke czy iść w góry. Nie mam już siły walczyć i szukać. Ktoś zna kogoś? Dobrzy lekarze? Ktoś kto się mną zajmie?

Mam tony badań ale nikt całościowo na to nie popatrzył.

Powiem tyle, okolice Krakowa.

#choroba #pomoc #lekarz
  • 15
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Speed666: ale wiesz ze bolerioze bardzo ciężko wykryć? Połowa przypadków gdzie ludzie ją mają jest niewykrywana w pierwszym badaniu.
Nie ze się upieram, tylko tak pisze dla informacji
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Speed666: swoją drogą bardzo ci współczuję. Nie chcę mówić ci ze to nerwy itp bo słyszy się przecież w przypadkach ze ludzie się x lat leczą na chorobe która okazuje się być czymś innym.
A co myślisz na temat tomografu o ewentualnych guzów w głowie?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Speed666: sprawdzilabym jeszcze raz ten ból jelita tylko u innego lekarza. A jak się odzywiasz? Może jakaś nietolerancja bardzo źle wpływa na jelita? Próbowałeś odstawić gluten czy inne alergeny?
  • Odpowiedz
@Speed666: Tak, uwierzę. Czytałem o tym, że może to być powodem. Przeczytałem też, że może to być SLA i wpadłem w depresje z wizytami u psychiatry (i kilka razy u neurologów). Jakoś udało mi się ogarnąć. Mnie też męczą fascy, ale alkohol, lub dużo snu je niwelują. No i jak skończyłem z dr Google to jest o niebo lepiej.
  • Odpowiedz
@Speed666: czy możesz coś więcej napisać na ten temat? Mam fascykulacje od ponad dwóch miesięcy, robiłam rezonans ale czekam na wynik o wizytę u neuro. Biorę neurovit, thionerw i aspargam i była delikatna poprawa, przez dwa tygodnie był spokój a dzisiaj znowu się pojawiły fascykulacje. Znowu zaczynam panikować, że to sla. Mam również insulinoopornosc i hiperonsulinemie. Dzięk za opd.
  • Odpowiedz