Wpis z mikrobloga

Ja #!$%@? mirki, co za #!$%@?.

Ok. 2 miechy temu urodził mi się siostrzeniec, Kacper. Urocze dziecko, ale nie o tym teraz. Moim prawdziwym bólem w dupie jest to, jak bardzo moja rodzina się w zwiąsku z tym zachowuje. Dzieciak urodził się w nocy, a rodzina zjechała się do jednego domu aby świętować narodziny. Tej nocy położyłem się o godz. 00:00, obudziły mnie wrzaski i januszowe disco polo o godz. ok. 2:45. Moja rodzina robiła na dole(mam piętrowy dom) #!$%@? taki głośny, że aż w Moskwie ułyszeli. Serio #!$%@?, mój Ojciec co chwilę wydzierał się "PIJEEEEEMY !! ŁUUUU!@!#@$!@#", a w tle leciał Martyniuk. I tak do prawie 4 nad ranem. A wszystko, tylko dlatego, że urodziło się dziecko. Ja rozumiem radość, no ale #!$%@?, trzeba mieć jakiś umiar w tym co się robi. Myślałem, że mnie #!$%@? weźmie, że #!$%@? się w 3 #!$%@? i #!$%@?ą noc mi i innym, bo jestem prawie pewny, że na ulicy też było ich słychać.

Ale to jeszcze nie koniec. #!$%@? niestety

Tydzień temu mieliśmy wspólny rodzinny obiad. Były rozmowy, ciekawa konsersacja, nikt nie wydzierał ryja #!$%@?, było zajebiście. No i nagle, Kacper, który był w wózku obok stołu, wyrwał się ze snu i zaczął płakać. Siostra zajrzała, okazało się, że mały, jak każde normalne dziecko się po prostu zesrał. Nie miałem mu tego za złe, w końcu to dziecko. I nic by się nie wydarzyło, gdyby nie jedna rzecz. Moja siostra zaczęła go przewijać przy stole. Tak #!$%@?. Przy #!$%@? stole pełnym jedzenia. Poczułem obrzydzenie, gdyż smród gówna się troche rozniósł. I teraz najlepsze, NIKT, NIKT NIC NIE ZROBIŁ. Wszyscy jedli dalej jak gdyby nigdy nic, zerkając przy okacji na gówno Kacpra i czując jego smród. Zdziwiony, że moja rodzina jest aż tak #!$%@? dziwna i pozwala na robienie takiej rzeczy przy stole, powiedziałem, że my jemy i Siostra powinna pójść do łazienki i tam to zrobić, gdyż nie każdy lubi wąchać niemowlęce gówno kiedy je. Ja #!$%@?, co się po chwili #!$%@?ło. Mama zaczęła mi zwracać uwagę, że to nic i że jestem dziwakiem, Ojciec kazał mi odejść od stołu i iść na górę, a Siostra patrzyła się na mnie jak na dziwadło. #!$%@? całą sytuajcą nawet nie skończyłem jeść, bo żygać mi się już chciało, zostawiłem talerz i poszedłem na górę.

##!$%@? ##!$%@? #dzieci #rodzina
  • 1