Wpis z mikrobloga

@sked: Cześć Łyżeczko. Wybieramy się na wycieczke i bedziemy 3 dni w samej Rydze i zastanawiam się czy siedzieć całe 3 dni w samym mieście czy ruszyć się na wycieczkę do Siguldy/Jurmały. Nie wiem tylko czy jest sens zimą. Przylecimy samolotem więc tylko komunikacja publiczna.
@Nie_umre_za_ciebie: Ryga sama w sobie nie jest dużym miastem, ale ciekawym na swój sposób. Sigulda lepsza jak Jurmała (bo to w sumie zwykle miasteczko jakich wiele w Polsce, chyba, że pomyślelibyście o parku kemeri). Pociągiem spod centrālturgus dojazd to jakieś 30 minut za jakieś 1.2€ lub do Siguldy w jakieś 1,5h za jakieś 1,8€. Z takich ciekawostek to przygotujcie się, że jest całkiem drogo jak na taki mały kraj i porównując
@sked: Nie wiem czy jest sens chodzenia po parkach narodowych zimą. I czy jak już nie podjechać w tym celu lepiej do Siguldy. A co sądzisz o Jełgawie? Myślałem jeszcze o wycieczce do Skrundy, ale nie umiem nic znaleźć w tym terminie zorganizowanego (kwestia czasu)
@Nie_umre_za_ciebie: Osobiście wybrałbym Siguldę, bo coś da się zobaczyć czy gdzieś zatrzymać jak się zmarznie. Skrunda więc zapewnię cała ta postradziecka opuszczona strefa, pamiętam, że dało się załatwić wycieczkę z Rygi, albo bardziej uciążliwie jechać samemu, ale to już było od rana do samego wieczora, bo też była taka opcja (jak pamiętam z podczytanego bloga jakiegoś typa)
Idźcie na ulicę (iela) Alberta i obejrzyjcie elewacje kamienic. Obejrzyjcie skansen (Etnogrāfiskais brīvdabas muzejs) Spróbujcie Balsamu Ryskiego (dobry na ból brzucha) (można z colą). W knajpach Lido: szary groch ze skwarkami (pelekie zirni), maizes zupa (zupa chlebowa jako deser). W spożywczym grzanki na czosnku (grauzdini ar kiplokiem).