Ale właściwie można to zinterpretować na kilka innych sposobów i każdy będzie w porządku :D
1. Na początku założyłem zakończenie normalne - Kuba/Jacek pociąga za spust, dogaduje się z Dariem, ten mu daje ochronę (stąd te motocykle w czasie powrotu), ta daje cynk, że jednak pojechał na lotnisko i chce go #!$%@?ć, Dario dzwoni., zaczyna się burza i czarny deszcz kropi na Kubę, co oznacza, że miasto go już wciągnęło. 2. Kuba (trzymajmy się imienia serialowego) mógł zginąć już na weselu a cała reszta była tylko pośmiertną wizją, Dario patrzy w oczy widza i mówi, że to przyjemność oglądać Kubę "jak we filmie". 3. Kuba ginie z rąk Daria w tej norze razem ze Stryjem, reszta jest pośmiertną wizją, stąd motocykle jak aniołowie, Pazina jak gdyby nigdy nic się zjawia i się całują itd. Nawet tych głupich motocyklistów można interpretować na różne sposoby, bo niby aniołowie, a to zwykłe chłopaczki na motocyklach :)
Jakie jest wasze zdanie? Jak interpretujecie koniec?
@LuckyLuq: Ja nie czytałem książki ale i tak przyjąłem zakończenie nr 1 jako oczywiste. Kuba nie wyglądał podczas wizyty u Daria na szczególnie zdesperowanego więc myślę, że nie puściły mu nerwy, nie załamał się nerwowo i mając lufę przy głowie i wybór albo on albo Stryj (który jednak przecież grał fair) jednak strzelił do Stryja. Te duchy, czy anioły na motocyklach - na początku byłem pewien, że to zapowiedź jakiegoś rozwiązania
W końcu Kuba mówi mu przez telefon, że Dario już nie istnieje...
@Bartholomew: No właśnie, kolejna rzecz. Albo naprawdę nie istnieje albo jednak Kuba na sam koniec się załamał po tym jak usłyszał dane swojej rodziny i po prostu chciał to wyprzeć pod wpływem stresu (zachowanie dobrze znane w psychologii). Ładnie twórcy zagrali na naszych emocjach. Wrzucili nam bombę a my mamy sami sobie dopowiedzieć resztę.
@Bartholomew: @LuckyLuq: Ciekawy jestem co wydarzyło się w piwnicy. Jakby zastrzelił Stryja to Dario chyba pozwoliłby mu jechać na wczasy, zresztą sam mówił, że z krwią pod paznokciami go nie wpuszczą na lotnisko. Z drugiej strony może i zastrzelił Daria i stąd te słowa, że on już nie istnieje. Kuba nie był mordercą i może pierwsze zabójstwo tak mu weszło na głowę.
SPOJLEEEERYYYYYY!!!!
@Bartholomew a propos Twojego wpisu
https://www.wykop.pl/wpis/36463189/ta-sobie-tu-piszemy-o-tym-sos-co-bylo-fajne-lub-ni/
to zgadzam się w 100% :) Czytałem książkę dwa razy, obejrzałem serial... trochę chyba wyparłem jakieś dziwne zakończenia, ale kurde czytam komentarze i znowu czuję niepokój i przejęcie tą historią, głównie właśnie przez ostatnie sceny z Dariem.
Ale właściwie można to zinterpretować na kilka innych sposobów i każdy będzie w porządku :D
1. Na początku założyłem zakończenie normalne - Kuba/Jacek pociąga za spust, dogaduje się z Dariem, ten mu daje ochronę (stąd te motocykle w czasie powrotu), ta daje cynk, że jednak pojechał na lotnisko i chce go #!$%@?ć, Dario dzwoni., zaczyna się burza i czarny deszcz kropi na Kubę, co oznacza, że miasto go już wciągnęło.
2. Kuba (trzymajmy się imienia serialowego) mógł zginąć już na weselu a cała reszta była tylko pośmiertną wizją, Dario patrzy w oczy widza i mówi, że to przyjemność oglądać Kubę "jak we filmie".
3. Kuba ginie z rąk Daria w tej norze razem ze Stryjem, reszta jest pośmiertną wizją, stąd motocykle jak aniołowie, Pazina jak gdyby nigdy nic się zjawia i się całują itd. Nawet tych głupich motocyklistów można interpretować na różne sposoby, bo niby aniołowie, a to zwykłe chłopaczki na motocyklach :)
Jakie jest wasze zdanie? Jak interpretujecie koniec?
@Bartholomew: No właśnie, kolejna rzecz. Albo naprawdę nie istnieje albo jednak Kuba na sam koniec się załamał po tym jak usłyszał dane swojej rodziny i po prostu chciał to wyprzeć pod wpływem stresu (zachowanie dobrze znane w psychologii).
Ładnie twórcy zagrali na naszych emocjach. Wrzucili nam bombę a my mamy sami sobie dopowiedzieć resztę.