Wpis z mikrobloga

@ZapomnialWieprzJakProsiakiemByl: Jako że nie mam psa, to postanowiłem przetestować ten trick z moim niespełna trzyletnim siostrzeńcem. Za każdym razem, gdy się odsłoniłem, to rzucał się na mnie radośnie, co mu odradzałem. Niestety, za trzecim razem, gdy już "zniknąłem", to i tak pobiegł by się rzucić mi na szyję, lecz rozbił sobie wargę o szafkę na buty ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz