Wpis z mikrobloga

Kiedyś się łudziłem, że poszczególne wybory coś wreszcie zmienią, ale teraz już nie robiłem sobie nadziei i ze spokojem czekałem na wyniki. Kiedy popyta się ludzi, to większość jest zmęczona partyjniactwem, narzekają na wewnętrzne podziały, a w sondażach politycy są wskazywani jako grupa, do której jest bardzo mało zaufania. Potem przychodzi czas wyborów i co się okazuje? Ano że skład polityczny nie ulega większym zmianom.

Mnie tak naprawdę nie interesuje wynik samego PO czy samego PiS. Wcześniej jedna miała pasmo zwycięstw, teraz ta druga. Za to zawsze patrzę na ich wynik łączny i przeraża mnie to, że przy takiej krytyce polityków, te dwie partie tak mocno zdominowały scenę polityczną. Przecież to się ciągnie od ponad 10 lat. Wiecie co? Odnoszę wrażenie, że jakbyśmy teraz zapadli w długi sen, obudzili się gdzieś za 10-15 lat, to ta sytuacja się nie zmieni.

Mogę mieć tylko podejrzenia co do powodów takiego stanu. Jak patrzę wokoło, to widzę, że dużo ludzi głosuje niekoniecznie na kogoś, ale przeciwko komuś. PO nadepnie ci na odcisk? No to musisz zagłosować na PiS, bo nikt inny nie ma szans. To samo działa w drugą stronę. Swoją cegiełkę dokładają media, które większość czasu poświęcają dwóm głównym partiom (chociaż też trudno im się dziwić. Pokazują to, co ludzi najbardziej interesuje).

Smutne jest to, że ten podział na PO i PiS zniszczył jakąkolwiek możliwość prowadzenia dyskusji politycznej, bo to przeważnie wygląda tak:

- Skrytykujesz Platformę? W tym momencie zostajesz uznany za wyborcę Prawa i Sprawiedliwości, fana Ojca Rydzyka i czytelnika Gazety Polskiej.

- Skrytykujesz PiS? W tym momencie zostajesz uznany za wyborcę PO i czytelnika Gazety Wyborczej.

I tak się właśnie kręci ta wojna polsko-polska. Cieszę się, że odkąd mam prawa wyborcze, to głosuję zgodnie ze swoimi poglądami i nie przykładam ręki do głupiej wojenki.
#wybory
  • 4
@PNiedziel: ten post oddaje w pełni moje uczucia. Od jakiegoś roku przestałem czuć sympatie do jakiekolwiek polityka, partii etc. Po prostu nie ma ludzi, którzy chcą dla tego kraju dobrze. Nie przeprowadza się konkursów na prezesów firm państwowych, drenuje się te spółki. Przetargi trwają czasami po kilka #!$%@? lat. Tylko teraz w czerwcu pewna spółka wygrała przetarg na odcinek S8, ale Gddkia do października nie podpisało z nimi umowy, 4 miesiące