Wpis z mikrobloga

  • 3
@Kamzirz elektronik w tej samej cenie lub niewiele droższy będzie miał gorsza wydajność m.in. zużyje więcej suszu. Dochodzi również kwestia trwałości- vapcap jest w normalnym użytkowaniu niezniszczalny poza możliwością przegrzania górnej końcówki. Nie odradzam elektronika po prostu raczej celowalbym w waporyzator w kwocie 500-600zl a nie 300.
  • Odpowiedz
  • 1
@Kamzirz są różne rodzaje vapcapow (ten ze zdjęcia to vapcap m że stali nierdzewnej ). Niektóre kosztują i 1000zl (że stali tytanowej). Jaki model znalazłeś za 400zl?
  • Odpowiedz
@Perzowsky to nie jest dobry waporyzator. Elektroniczne jedyne słuszne bo rozgrzewają się do odpowiedniej temperatury którą NIE SPALA siwaxu lecz to POGRZEWA.
Różnica kilku(nastu) stopni może zrobić ogromną różnicę. Dlatego podgrzewanie zapalniczka to raczej srednia opcja.
  • Odpowiedz
  • 3
@withoutSmallGarden vapcap również nie spala suszu. Może się to zdążyć jedynie po zbyt długim ogrzewaniu. (Dawno po drugim kliknięciu capa). Miałem taką sytuację raz- wtedy z suszu zrobił się popiół.
  • Odpowiedz
  • 3
@mattpoz moim zdaniem jak najbardziej warto chocby ze wzgledu na oszczednosc suszu. Wejdź na stronę vapomaniak.pl i przeczytaj recenzję i komentarze pod spodem. Recenzja dotyczy vapcap m, ale nowy model (vapcap m 2018) jest tylko usprawniony w stosunku do poprzednika.
  • Odpowiedz
@mattpoz: Jeżeli nie chce wydać jakoś strasznie dużo, to warto i to bardzo. Fakt, nie jest to waporyzator elektroniczny, gdzie wystarczy wcisnąć jeden guzik i palonko, ale to jest super urządzenie. Na jedno ładowanie wchodzi z 0,1g i można się ładnie porobić. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 0
A ja mam paxa2 i jestem mega niezadowolony. Może rzeczywiście te wapy co się podgrzewane zapalniczka są lepsze.
  • Odpowiedz