Wpis z mikrobloga

Moja uczelnia to jakiś żart. W harmonogramie masa błędów. Zapisy na zajęcia sportowe to była olimpiada cierpliwości. Przez g o d z i n ę serwery nie dawały rady i wyskakiwał jakiś błąd, a jak w końcu się udało zapisać to raz wyskakiwało, że się udało, a raz że nie. No człowiek przecież może dostać #!$%@?. Plan zajęć na wirtualnej uczelni to kolejna kwestia. Jedni mają wszystkie zajęcia, a inni nie mają żadnych. Jedynym się nakładają, innym nie. I UWAGA! Dziś to już przeszli samych siebie! Mieliśmy zastępstwo na angielskim, bo uczelnia nie podpisała umowy z naszą cudowną Panią od angielskiego. Czaicie? Nie podpisała umowy i nie może uczyć. Ja rozumiem, że ciężko ogarnąć tylu studentów, ale kurde żeby aż na tylu frontach polec?

#zalesie #up #krakow
źródło: comment_eEhHRKK7rDhMB2cWmtrBVoZOYsINhUvb.jpg
  • 10