Wpis z mikrobloga

Co się #!$%@?ło w #pracbaza wczoraj to ja nie
Urodziny szefa, kilka lufek i wpadł były pracownik. Tyteks, młynek, mj i zrobił jointa. No to zapaliłem, jak zwykle po trawie i alkoholu się zważyłem i cuda niewidy. Ogarnąłem się o dwudziestej drigiej i wróciłem doma.
Radzo dzwoni szef, nie ogarnia, chciał sprawdzić czy wróciłem. Przez przypadek pożegnał się 'morda w kubeł' xD
W pociągu dzwoni Michał - impreza nadal trwa. Potem Maciek - mam nie wsiadać do pociągu, bo wszyscy wolne.
Dzwonię do szefa i wysiadam w Wesołej. On nie ogarnia jeszcze bardziej, ale twierdzi że dobrze że dzwonię i nie ważne o której godzinie, bylebym był. To wsiadłem w SKM z niepokojem co zastanę w pracy. Plan minimum to zrobić sobie numerki na oznaczenie domu, do tego część dzisiejszych projektów i wyjść.
#logikaniebieskich pasków - impreza integracyjna do dziewiątej rano. Piją już piętnaście godzin. Błogosławionaś Mario Janino, bo chociaż jesteś trującym zielem, to pomogłaś mi się z tego wyrwać.
  • 2
  • Odpowiedz
@tysonic: tak jest. Wchodzę do roboty, żona na szefa wrzeszczy, ja że idę do domu, tylko im wodę przywiozłem. Maciek że mam wolne, szef, że gdzie do domu jak praca. Żona szefa mnie wygoniła do poniedziałku, szef ciągnie na lufę. Wyszedłem. W tramwaju spotkałem Michała, to teraz się z nim błąkam po Warszawie. Ogólnie nieciekawie wyszło.
  • Odpowiedz