Wpis z mikrobloga

Dziadkowie są różni. Np. mój twierdzi, że po wojnie (sam urodził się 1942) polscy milicjanci-ochotnicy chodzili po lasach i zbierali pozostałości po wojnie - ciała, broń, sprzęt i niemieckie niedobitki. Czasem, jak natrafili na jakieś pole minowe czy coś czego nie byli w stanie ruszyć np. unieruchomiony czołg ze względu na brak odpowiedniego sprzętu (żaden nawet nie miał munduru jako tako tylko opaskę) wzywano ruskich.
Ruscy nie byli zadowoleni z faktu, że muszą narażać się w obcym kraju na utratę nogi czy życia poprzez przypadkowy wybuch jakiegoś fugasu albo innego rdzewiejącego syfu.

I tu w tej opowieści pojawiają się żołnierze wyklęci którzy od czasu do czasu dawali się we znaki patrolom milicyjno-radzieckim wybijając je do nogi (bij tramwaj bo czerwony, nieważne że robią #!$%@?ą i potrzebną robotę). #!$%@? ruscy przyjaciele poległych łazili potem pijani po wsiach, czasem komuś z zemsty zabili krowę, innego postraszyli, czasem pobili.

Dziadek twierdzi że właśnie za te polowanie na patrole wyklęci byli skazywani na śmierć

czy #takbylo ? #historia #pytaniedoeksperta
  • 8
@ZercaMirkoslaw: Wątpliwe raczej niemożliwe, komuniści zabijali AKowców już od samego wejścia do Polski, dokonywali także mordów na żołnierzach Armii Krajowej których odkryli choćby w szeregach II armii Wojska Polskiego skazywano ich na śmierć z racji tego, że zagrażali komunistycznej władzy która miała marginalne poparcie o czym dobrze wiedział choćby Stalin.

Już sam fragment o Rosjanach niezadowolonych z faktu rozminowywania jest mocno naciągany bo jednostki saperskie miały taki rozkaz i obowiązek i
@AndrusZgc: Nie że nie robili tego co mieli robić bo robili, ale nie byli zadowoleni że muszą to robić na obczyźnie a kontakty ogniowe z Wyklętymi dodatkowo ich #!$%@?ły, w szczególności że nie byli zbyt uzbrojeni, bo po co, szli wyciągać miny i niewybuchy do lasu, wojna się skończyła a tu nagle niemiła niespodzianka.
@ZercaMirkoslaw: Przecież dla ZSRR wojna nie skończyła się w maju 1945 o czym dobrze wiedział każdy radziecki żołnierz przygotowany do walki z pozostałościami po niemieckiej armii (nawet my walczyliśmy z dużymi oddziałami do czerwca 1945) czy partyzantami w zachodnich republikach radzieckich czy wreszcie dalej szli na wojnę tylko, że z Japonią. Zresztą Sowieci uważali Polskę za swoje i tak bezkarnie podpalali czasem miasta (jak na Mazurach), rabowali czy ciągle chcieli zmian
@brzozowy-dziadek: Ja rozumiem że możesz mieć odmienne zdanie, ale proszę, nie obrażaj mojego dziaduszki.
Przeżył paskudne wydarzenie jaką była wojna, a zamiast bezstroskiej młodości musiał ciężko harować bo nic nie było, i to nie w wyniku komunizmu tylko zniszczeń wojennych.
@AndrusZgc: Poprzez uzbrojenie miałem na myśli że nie stawia się 30 chłopa w miejscu gdzie dwóch zajmuje się zbieraniem wojennego szpeju. Poza tym jak napisałem - takie drużyny były mieszane, Trochę ruskich, trochę polskich milicjantów a akurat ci drudzy prawie nic nie mieli poza rozkazami.
@ZercaMirkoslaw: Ale dokładnie gdzie takiego ataku dokonano gdzie 30 żołnierzy ROAK czy NZW napadło na 2 saperów xd?

trochę polskich milicjantów a akurat ci drudzy prawie nic nie mieli poza rozkazami.


Dalej służysz de facto obcemu państwu które napadło nas w 1939, wymordowało masy Polaków, masy wywiozło i nadal wywozi na Syberię, okrada również z Twoją pomocą Twój własny kraj, zmieniło sobie od tak granice a Ty im służysz jako kolaborant,
@AndrusZgc: Nie wiem czy akurat taki scenariusz miał miejsce, bazuje tylko i wyłącznie na relacjach dziadka, który będąc małym chłopcem słyszał strzelaninę a potem kilku #!$%@? ruskich popychających jego sąsiada i wyzywających go od najgorszych a potem widząc naszego milicjanta kulejącego w wyniku postrzału.
Ciężko mi teraz zbić tą opowieść z najdokładniejszymi szczegółami, bo ta rozmowa trwała ze trzy godziny.