Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Walther00: Nie muszę wierzyć w Boga, żeby odnaleźć spokój. Wystarczy uwierzyć w siebie.
A ci co w nic nie wierzą, szczególnie nie wierzą w siebie i tak się miotają bez ładu i składu.
@pani_koralgol: Właśnie zastosowałaś typowy efekt potwierdzenia. Coś nie zgadza się z moim światopoglądem, więc to nieprawda.

To teraz uwaga - osoby wierzące, praktykujące - żyją dłużej, lepiej znoszą choroby, mniej chorują, lepiej znoszą stres, mają średnio więcej przyjaciół, a ich małżeństwo średnio trwa dłużej, następuje oczywiście wśród nich także mniej rozwodów.

Wszystko statystycznie, ale jednak.
@Ziemia: Oczywiście. Bardzo słuszne podejście, które zawsze promuję!

Więc tak - będę bronił tezy, że osoby wierzące, praktykujące posiadają wspomniane cechy w rozumieniu statystycznym. Nie rozwodzę się nad tym czym to jest spowodowane. Będę dowodził tylko i wyłącznie korelację, nie koniecznie implikację. Jeżeli chodzi o implikację, polecam świetną książkę - inteligencja emocjonalna, która wskazuje powody takich sytuacji.

Więc zaczynamy - długość życia a praktykowanie religii:

Research and theory increasingly suggest that
@gzres Z Twojej wypowiedzi nie wynika nic o radzeniu sobie ze stresem, a do tego się odnosiłem, zgodnie z wypowiedzią OP.
Mimo to dziękuję za ciekawą lekturę. :)

Pomiędzy niewierzącym, a wierzącym jest całe spektrum stopni wiary. Uwzględniając je, można zauważyć, że zależności pomiędzy nie są w żadnym stopniu liniowe. Nawiazujac do tematu dodam zdjęcie z bardzo ciekawą zależnością szerzej opisaną w książce "Zmierzyć wiarę".
Pobierz
źródło: comment_Qa9OloT3z6jNrUfaW5mshF4vG98QkJUP.jpg