Wpis z mikrobloga

Tfw urodziłeś się w chorej psychicznie rodzinie. Od strony ojca : dziadek, babcia, dwóch kuzynów, ich matka (moja ciotka), a nawet mój ojciec - wszyscy mieli poważne problemy psychiczne, począwszy od skrajnej depresji w której osoba nie była w stanie ruszyć się z łózka, przez alkoholika z wielkimi wachaniami ego, kończąc na schizofreniku z ptsd, który potrafił w środku nocy uciekać z domu głęboko w sad, myśląc, że przejeżdżające niedaleko tiry to niemieckie transportery. Natomiast u matki jest siegające 4 pokolenia w linii damskiej wstecz wielkie nasycenie samobójców. Matka mojej matki, czyli moja babka jest wyjątkiem, ale jej dwóch braci, jej matka, ciotka, babcia, i jeszcze kilka innych osób - wszyscy popełniali . bądź chociaż próbowali popełnić samobójstwo. Pomijając neurotyzm mojej matki ta "klątwa" pominęła jej pokolenie...Tylko, żeby nawiedzić moje. Pierwszy wymiękł mój kuzyn (syn brata matki). On teoretycznie miał najlepsze warunki, nie dość, że mieszkał w Niemczech, w jego rodzice dość dobrze zarabiają, miał przyjaciół ... ale coś mu psychika wymiękła, i za miesiąc będzie to już 2 rocznica jak podjął tą decyzję. Żeby nie było, wujek jest bardzo miłą, ciepłą postacią, kiedy kuzyn po raz pierwszy próbował się zabić, ten specjalnie zwolnił się z pracy, ale nawet to z intensywną terapią psychiatryczną, nie przytrzymało go na tym świecie. Mniej więcej w tym samym okresie depresja ogarnęła też mojego starszego brata, który ma zespół Aspergera. On jednak nie był aż tak drastyczny w swoich działaniach, zamknąwszy się jeszcze bardziej w świecie gier. Tym tropem dochodzimy do mnie : chyba najczarniejszą z czarnych owiec mojej rodziny. Mój rozwój psychiczny był odwrotnie proporcjonalny do fizycznego, co lekarze określają mianem umiarkowanego upośledzenia intelektualnego. Dobrze by było gdyby moje zaburzenia się kończyły tylko na tym. Ale jako czołowy przedstawiciel #!$%@? umysłowego musiałem wychodować w sobie zaburzenia bipolarne. W jednym momencie może być w miarę spoko, pomijając moje wyraźne przymulenie, żeby w następnej chwili przerodzić się w nagłe . Jedyny plus to to, że jako niedojeb psychiczny jeśli nie wyjdzie mi plan życiowy, zawsze mogę kontynuować swoją egzystencję żerując na waszych podatkach w psychiatryku, ale póki co uczę się języka i rysuję, co by móc zarobić chociaż na chleb i dach nad głową, nie musząc mieć kontaktu z innymi ludźmi, bo już trochę czasu spędziłem w zamkniętych zakładach leczniczych i powiadam wam - nie jest to miejsce gdzie chciałbyś spedzić resztę życia.
A żeby nie było, że to wynik inbreedingu, rodzice pochodzą z dwóch krańców polski.
Ich małżeństwo można określić wieloma słowami, tylko nie udanym, ot co typowe normickie małżeństwo ludzi których z jednej strony nikt nie chciał, z drugiej nie mieli na tyle rigczu, żeby się rozwijać itd, więc woleli zamienić się w typowe zwierzęta i kopulować.
Tak, napisałem ten tekst , tylko po to żeby pare normików zaczęło mnie szkalować, że jak to , każdy może ciężką pracą się ogarnąć, że nic nie jest z góry zdefiniowane. Ja nawet nie chcę pomocy, porad czy coś, tylko #!$%@? mnie to, że w polsce wielu ludzi wciaż wątpi w istnienie chorób psychicznych, bo pomijając 1x letnie suczki w pseudo depresji, spowodowanej tym, że jej chłopak ją zdradza, to są one taką trochę #urbanlegend , bo niby każdy słyszał, ale mału widziało.
#przegryw #atencyjnyniebieskipasek #chorobypsychiczne
  • 5
A żeby nie było, że to wynik inbreedingu, rodzice pochodzą z dwóch krańców polski.Ich małżeństwo można określić wieloma słowami, tylko nie udanym, ot co typowe normickie małżeństwo ludzi których z jednej strony nikt nie chciał, z drugiej nie mieli na tyle rigczu, żeby się rozwijać itd, więc woleli zamienić się w typowe zwierzęta i kopulować

@kek-keku: Prawo przyciągania. Ciągnie swój do swego. Odległość nie ma tutaj znaczenia. Miłość odnajdzie człowieka na
Czego nauczył mnie August


@mieszko111: Znam , trochę dziwne połączenie, bo piszesz, że byłeś nazi, a czytałeś książkę o Michniku . Życie potrafi płatać figle :P

A jeśli chodzi o moje odnalezienie społeczne to pierwszego kolegę znalazłem w wieku... 17 lat będąc w liceum. Teraz teoretycznie mam 2 "bliższych" znajomych (nie nazwę tego ofc przyjaźnią, ot co spotkam się z nimi na piwku raz na dwa miesiące). W interakcji międzyludzkiej bardzo
, bo piszesz, że byłeś nazi, a czytałeś książkę o Michniku . Ż


@kek-keku: Nie jestem żadnym #!$%@? nazi, wypraszam sobie. Michnika nie lubię, ale nie jestem żadnym nazi. Po prostu Chrystus mi kazał uratować świat przed spiskiem Żydów. To było podejście chrześcijańskie. Oni albo my, krótka piła. Skoro służą szatanowi i chcą nas zniszczyć, to musimy się bronić. A poza tym, podczas manii psychotycznej liczy się efekty specjalne, a nie
@mieszko111: Oczywiście już zdaje sobie sprawę, że te świetliki i głosy to był wkręt chorobowy, a Żydzi nie chcą nas wyrżnąć (chociaż, kto ich tam wie...). Podczas manii ma się różne jazdy, z nazi nigdy nie miałem, ani nie mam nic wspólnego