Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Byłam dziś na zakupach. Godzinę. I w ciągu tej godziny podeszło do mnie trzech różnych facetów, zastawiając mi drogę, żebym nie mogła szybko uciec, idąc za mną chociaż mówiłam, że nie chcę rozmawiać - ogólnie bardzo niemiłe sytuacje, chociaż chyba mówili miłe rzeczy o byciu uroczą i zapraszaniu na kawę.

Ledwo wróciłam do domu, bo po tym trzecim Panu dopadł mnie atak paniki, który jakoś przetrwałam w przymierzalni,chociaż do teraz trzęsą mi się ręce.

Naprawdę, zaczepianie obcych na ulicy, naruszanie ich "przestrzeni osobistej" chociaż mówią "nie" jest bardzo słabe. Nie róbcie tak, błagam.

#wychodzimyzprzegrywu #podrywajzwykopem #rozowepaski #niebieskiepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 14
@Sweet_acc_pr0sa: aj tam rasisto zaraz :P
Po prostu jakos nie pasuje mi opis sytuacji do polskich mezczyzn.

Bo owszem, zdarzalo mi sie byc czasem jakos przez obcych podrywana, ale nigdy nie byly to chamskie i nachalne zachowania, jak te opisane. Te raczej pasuja do innych kultur, niz nasza.
Polacy sa fajni i takich jaj nie robia (chyba,ze jakas patologia...)
@AnonimoweMirkoWyznania: @wyoming Parę razy w życiu zostałam tak zaczepiona. Idziesz ulicą i nagle zdajesz sobie sprawę, że osoba za tobą jest zbyt blisko, przyspieszasz, ten ktoś też, boisz się odwrócić, bo nie znasz zamiarów, zaczynasz mocniej ściskać torebkę i telefon. Żadne: "Hej, zwróciłem na ciebie uwagę...coś tam coś tam" nie ma już potem znaczenia, pierwsze wrażenie to głównie strach.

Jakoś rok temu późno wyszłam z pracy. Musiałam wsiąść w inny autobus,
@ZawszeZFartem: Dla młodego spokojnego chłopaka, który ma niewiele wspólnego ze sportem pobicie w ciemnym zaułku też może się skończyć rozwaloną psychiką.

Wracałam sama po nocach jak byłam młodsza. Parę miesięcy temu zostałam zmuszona do powtórzenia takiej akcji, nocny autobus nie zajechał na moje osiedle. 1,5 km do klatki, 12 cm obcasy, po 2 w nocy. Oczywiście musiałam trafić na jakiegoś Sebę, który szedł spory kawałek przede mną i nagle zaczął iść
@cat_skeleton: Hehe, to mi przypomina sytuację, którą ja miałem, tylko z innej perspektywy. Szedłem kiedyś od kumpla w nocy. Lekko wstawiony ale bez przesady. Osiedle, bloki wielka płyta po 12 pięter. Pustka, bo to taka nijaka godzina, około 1:00 więc, ci którzy chcieli wrócić wcześniej z rożnych imprez i spotkań już byli w domu, a ci, którzy imprezowali na pełnej k... jeszcze siedzieli na domówkach i w knajpach. Idę sobie spokojnie
@karmajkel-nowak: Ojej, rzeczywiście ostro wystraszyłeś tę dziewczynę...Dopiero jak napisałeś o tych kluczach, to dotarło do mnie, że tamten "Seba" mógł mieć podobną sytuację. Czegoś zapomniał od kumpla i ogarnął, że musi się wrócić. Niemniej wydarzyło się to w momencie, w którym dystans między nami wyraźnie się zmniejszył + byliśmy w takim specyficznym miejscu, za daleko od mojego bloku i jednocześnie za daleko od dużego skrzyżowania, na którym jeszcze toczy się jakiś