Wpis z mikrobloga

To dziś zabawimy sie formą, bo mogę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

MIEJSCE 7 EX AEQUO
GRAMMATIK - ŚWIATŁA MIASTA, rok 2000 i PAKTOFONIKA - KINEMATOGRAFIA, rok 2000

Dwa kanony polskiego hip-hopu. Koniec 2000 roku i nowego stulecia był przełomowy. Chyba nikt nie spodziewał sie, że te dwie płyty tak mocno odcisną swoje piętno na historii polskiej muzyki. Chyba nikt nie podejrzewał, ze od tych płyt będzie się zaczynało wyliczanie topki dorobku polskiego rapu. A dlaczego te płyty sa obok siebie? A chce zmusić was do małej dyskusji, moze mi odpowiecie na to pytanie.

Historii nie ma co opowiadać. W Warszawie dwa lata wcześniej powstaje projekt Jotuze, Asha, Eldo i Noona. Piewsza EP ka powstaje i nie jest czymś wiekopomnym, ale juz było słychać że tutaj robotę robi Noon. I własnie na samych Światłach miasta zawsze odczuwam podjarę słuchając jego sampli i bitów. Sama pozycja jako producenta płyty jest bardzo ważną i odpowiedzialną rolą. Poradził sobie idealnie, co tylko poskutkowało jego sukcesami w przyszłości. A co do tekstów? Ehhhhh ten album bardzo trudno jest chyba zrozumieć przez nowsze środowisko. Płyta z perspektywy czasu jest... smętem. Kurła kiedys to było, tak fajnie i prosto, ludzie sie pogubili, szkoda chłopa. Te teksty nie są dziś aktualne, płyta wygasła w moim odczuciu. Ale jakby nie spojrzeć, wiele utworów jest do dzisiaj zapamiętanych. Tylko pytanie jest jedno. Czy to serio jest dobre, czy to jest ogólnopolskie urojenie i sentymentalizm? Każdy zna tych ziomków z osiedla co nic nie robili, nie widzieli przyszłości, mieli problemy. Ogólnie da się tutaj wytknąć bardzo wiele elementów i problemów które dziś byłyby wytkniete jako problem to wyjasnienia na kuzetce u smutnego pana za 100 ziko/h. Jednak jak już pominiemy te realia, aktualne czasy i spojrzymy na płyte mamy tam bardzo dobre utwory. Ba, nawet legendarne wręcz linijki. O samplach mówiłem, kocham Noona. Wystarczy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale Eldo był w tamtym okresie bardzo wysoko w hierarchii polskiego rapu i jego forma przekazu bardzo mocno trafiała do szerszego gronia, niżeli tylko blokowych chłopaków(inb4 Tako Hemingłej xD). Pamiętacie tez akcję ,,Petycja za włączeniem twórczości Eldo do programu nauczania w klasach maturalnych''? XD Nie da się ukryć że to ciekawa sprawa ale... come on, serio? Miał bardzo dobre utwory jak Każdy ma chwile Nie ma skróconych dróg czy Nie ma czasu pomyśleć ale to na utworze Friko została nagrana w mojej ocenie jedna z najważniejszych linijek w historii polskiego rapu(taaa wiecie o chodzi)

Kupujcie polskie rap płyty


A teraz zerknijmy do Patowic. Fokus, Rahim i Magik. Historia znana doskonale i zakatowana przez śmierć Czarodzieja. 8 dni po wydaniu płyty, skok przez okno [ZOBACZ MEMY] To tragiczna historia i smutna ale internet rządzi się swoimi prawami. Za produkcję zabrali się chłopaki i wydali idealnie na święta Bożego Narodzenia. Nie ukrywajmy, że wydarzenie z czasem podbiło kultowość tej płyty. Ale w ogólnym zestawieniu, ta płyta ma bardzo duzo dobrych momentów. Mimo ze nie jestem w stanie dzis słuchać dłuzej niz jeden utwór stylu rapu(albo recytowania) Fokusa tak jednak Chwile Ulotne to pewien klasyk a tekst ,,I jestem dyspozytorem własnych torów'' tutaj zobacz memy, nie będę uciekał od tego Aha, od razu pomijam kwestie z kalibra i teorii spiskowych o przekazie Magika od tyłu, nie jestem az takim foliarzem. Co do płyty, zawsze miałem słabość jednak do utworu Gdyby jest taki... zimny? Nie uważacie? Albo ten lekko paraliżujący klimat w Nie ma dla mnie nikogo . No i wiadomo, hit hitów czyli Jestem Bogiem czyli opus magnum skoczka. Ogólnie rzecz biorąc jak się nawet zabrałem za lekkie odsłuchanie płyty po dłuuuuuuuugim czasie, to ona juz nie chwyta jak kiedyś. Nie czuć w niej takiej... magii, aury tajemniczości. Moze wyrosłem, moze przeszło. Ale nawet na moje przygłuche prawe ucho mogę ocenić dalej, że ta płyta jest mimo wszystko świetnie wyprodukowana. Mija 18 lat, czy dobrze się starzeje? Jeszcze tak, ale poczekajmy z kilka lat, możliwe ze przepadnie. Sama płyta w moim odczuciu jest wręcz idealnym odbiciem Świateł miasta, tylko na gruncie śląskim. Wiadomo, te dwa środowiska zawsze się różniły mentalnością, sytuacją materialną, życiową. Ale łączył ich ten wspólna jedna rzecz - rzeczywistość.

Ta pieprzona postprlowa rzeczywistość. Mija 10 lat, nic się nie zmienia na lepsze. Ok, są przypływy z zachodu, jest wolność itd ale nie ma tego, czym omamiano ludzi w sloganach. Na obu albumach czuc rozgoryczenie, pewna formę #!$%@? do świata. Jestesmy dymani, jestesmy robieni jak chcemy i nic z tym nie mozemy zrobić. Szarość blokowisk, świata, znajomych. Te same historie i te same wydarzenia, powtarzalność i melancholia. To można odczytać na tych płytach. Dwa totalnie odrębne światy, a jeden kraj. A te same odczucia i te same pragnienia. I proto januszowe hasła o tym jak było kiedyś, swawolnie i beztrosko. Ledwie przekroczona 20 w życiu i zderzenie z rzeczywistością. Bolało równie jak dzisiejszych studentów po magisterce. Tak jak mówiłem, obie płyty są bardzo mocne i równe pod względami przekazu w tekstach. Skupianie się wokół rozgoryczenia pokolenia, odbicie szarzyzny na płytach. I nie wiem sam do dziś, co jest mocniejsze. Cz ywarszawska ekipa czy katowicka. Czy magia Magika i jego historia czy moze osoba Eldoki z Noonem. Do dzis te płyty są dla mnie po prostu na równi. I byłoby źle jakby jakąkolwiek pominął. Bo w utworach są te specyficzne odczucia i sentymenty. A one są cholernie szkodliwe. No chyba, że w odpowiednich dawkach. A nic tak nie robi odczuć i wspomnień jak światła latarni w nocy. BO wtedy, widać kolory miasta.

Grammatik - Pamiętam ft. Fisz

#muzyka #zimniokpoleca #grammatik #paktofonika #dobrebopolskie #kolejnybeznajdziejnytagnamojewysrywy
A.....h - To dziś zabawimy sie formą, bo mogę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

MIEJSCE 7 EX AEQUO
GRAM...
  • 9
  • Odpowiedz
@Apollo_Vermouth: fajna analiza! Masz racje co do przyczyn powstania tych płyt (proza życia, nieciekawy okres, rzeczywistość) jednak obie ekipy odróżnia sposób w jaki to robiły - obie tak samo dobrze starały wypracować swój styl. W późniejszych latach czuć dalej było taki katowicki klimat na albumach. Najlepszym dowodem może być "Czarne Złoto" Lukatricksa. Warszawa natomiast zmagała się z innymi klimatami - wspominając np. RRX, gdzie #!$%@? hajsu to była codzienność, narkotyki,
  • Odpowiedz
@cordant:

Czarne Złoto" Lukatricksa


o a ego nie znam, zapoznam sie na bank. W sumie co do ,,upadku'' warszawskiej sceny to czytałem dawno temu jakiś tekst i to o czym mówisz. Ale to bardzo odległy czasy gdy słuchałem tego. Eldo i Eis to inne kwestie, Eis potem praktycznie zniknął ze sceny, stał się w mojej ocenie kultowy na równi z Jimsonem. A co do tagu, to miło mi ale no
  • Odpowiedz
@Apollo_Vermouth: Czasem dobrze usłyszeć opinie kogoś z zewnątrz ;) W ogóle bardzo ciekawa jest historia samej wytwórni RRX. Krzysiek Kozak, założyciel, wrzucał na yt 4 filmy "z archiwum RRX" jednak wszystko było okrojone z cymesów, które by pokazały jak to było. W pierwotnej fazie było wszystko git, kasety na Stadionie Dziesięciolecia, małe okoliczne gwiazdeczki. Chyba kres i jakieś przebrandowanie nastąpiło w latach 1999-2001. Ćpanie (gdzieś czytałem o tacach koksu), spory
  • Odpowiedz
@Apollo_Vermouth: nie wiem, jakieś mam takie zboczenie, że bardziej niż PR-owy bełkot interesują mnie pikantne historie tych wszystkich artystów :D Polecam, samo "archiwum RRX" (jedynie 4 odcinki) jest ciekawe - takie detale jak koszulki powsadzane w spodnie (XD), stare puszki heinekena (rok 2000 - oni pija HEINEKENA), naćpani goście, prostota, wręcz prostactwo. Ciekawe doświadczenie oglądać takie coś, a co dopiero uczestniczyć w tym ;) Pozdro!
  • Odpowiedz
@cordant te filmiki ewidentnie mają klimat i faktycznie oddaja charakter tego co się tam działo. W chwili ich powstawania nie mieliśmy pojęcia o tym, ze ktoś się może tak dobrze bawić ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz