Wpis z mikrobloga

@0pako0: Cześć, napisałeś "Bogactwo jest dziedziczone.(...)Czyli Wolny rynek tworzy elity.", otóż w USA, czyli w kraju względnie wolnorynkowym ponad 80% milionerów, to milionerzy pierwszego pokolenia(czyli nie odziedziczyli majątku, tylko się go dorobili sami). Wynika z tego, że bycie milionerem wcale nie jest trwałe - dzieci milionerów po dorośnięciu, zwykle pozbawiają rodziny statusu milionerów. Są zbyt rozpieszczone, za dużo wydają na konsumpcję, drogie auta i tracą majątek. Bieda hartuje i uczy pracowitości, co sprzyja zdobyciu majątku.

Za to w krajach socjalistycznych, jak w Szwecji, od pokoleń te same rodziny nalezą do elity. Młodzi ambitni Szwedzi emigrują, bo w swoim kraju nie są wstanie się wybić. Owszem, w Szwecji jest dobrze, dla przeciętnych.
  • 2
Masz rację. Uważam jednak że samo zjawisko dziedziczenia większe lub mniejsze występuje zawsze. Zawsze przynajmniej zwiększa szansę że bogate dziecko wykorzysta te pieniądze. Załóżmy że bogate dziecko ma tylko 1 % większą szanse na sukces niż biedne. Zgodzisz się że realna szansa jest nawet większa niż 1%, prawda ? Nie znaczy to że uda mu się ją wykorzystać, zgadzam się. Jednak w społeczeństwie występuje ewolucja bardzo podobna do biologicznej. Jeżeli u przedstawiciela
Tylko czy rozwarstwienie jest czymś złym? W Feudalizmie, istniała raczej mała szansa, by chłop stał się szlachcicem. Rodziny szlacheckie żyły w izolacji z pokolenia na pokolenie. We współczesnych stanach, które nie są już tak kapitalistyczne jak 100 lat temu, 80% milionerów to nowi ludzie - czyli droga do zostania milionerem jest otwarta, tak szeroko, że tylko 20% milionerów odziedziczyło majątek. To jest moim zdaniem zaleta wolnego rynku, że nie ma stałych elit,