Wpis z mikrobloga

@rozowazielona: zaproszenie koleżanki na sam ślub (aka poinformowanie) via FB jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Aczkolwiek dziwnym jest, że jeszcze kilka tygodni temu byłyście ziomeczkami; termin odległy? Może jeszcze zadzwoni (albo napisze na WhatsAppie :-D )... Na jej usprawiedliwienie mogę tylko zrzucić fakt, że na samej ceremonii w USC / kościele chciałaby (tak, to trochę próżne) widzieć jak największe grono swoich znajomych, stąd metoda.
@rozowazielona: @Ishvarta: o ile spinę o ślub rozumiem, bo to jednak impreza jednorazowa raczej, a nawet dość wyjątkowa, o tyle z jakimiś urodzinami, czy innymi pierdołami, to nie bardzo, tu jednak stawiam na praktyczność; można np zakup prezentu omówić calą grupą, wrzucając od razu linki do swoich propozycji itp.
@bolo79 no spoko - gdybyśmy byli bliskimi znajomymi. Ale laski praktycznie nie znam. Mieszkają na 2 końcu Polski - jak chcesz robić imprezę (w tym wypadku - dla kogoś) i wysyłasz zapkę do ludzi praktycznie nieznanych którzy musieliby zaplanować urlop aby w tej imprezie uczestniczyć to sry zapro na fejsie moim zdaniem jest niepoważne. Gdyby napisała to pewnie byśmy uczestniczyli z niebieskim ale nie będę specjalnie zgrywać urlopów z powodu zapki na
@bolo79: tyle, że już jest po ślubie. i nie, nie zadzwoniła albo coś. „Byłyśmy ziomkami” =/= już nie jesteśmy, to dalsza część zdania dotyczącego studiów, które są już czasem przeszłym. :) A ja to rozumiem. Ale jednak uważam, że to na tyle osobista/specyficzna impreza, że nawet jak chcesz podbić frekwencję, warto zapraszać personalnie. Bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie aż tak próżnej osoby, która informuje jak leci, byle się tłum