Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, piszę do Was bo prawdę mówiąc trochę głupio mi o tym porozmawiać z kimkolwiek ze znajomych ( ͡° ʖ̯ ͡°) Otóż powiedzcie mi czy to ja przesadzam i jestem chorobliwie zazdrosny czy moja narzeczona leci troszkę w ch.a. Zacznijmy od początku. Jakiś czas temu przyszła do mnie narzeczona z informacją, że współpracuje w firmie z jakimś gościem i on jest trochę dziwny i mogę znaleźć dziwne wiadomości od niego na jej hangoutsach (taki komunikator gmailowy). Mówie, że spoko nie ma problemu, nie ma wpływu na to co ktoś do niej pisze. O sprawie zapomnialem, minął jakiś czas (3-4 tygodnie) siedzimy u znajomych a ona siedzi cały wieczór w telefonie co chwila odpisując (po czasie uświadomiłem sobie, że nie było to tylko tego wieczora tylko od dłuższego czasu ale jestem z natury osobą, która nie zwraca uwagi na takie rzeczy). Jakoś w trakcie imprezy, chciałem coś sprawdzić na google maps, więc wziąłem jej telefon bo leżał bliżej, a tam widzę, że non stop przychodzą wiadomości od niejakiego Rafała. Myśle sobie spoko, to nie moja korespondencja więc nie będę czytał. Jak już wyszliśmy od znajomych pytam ją dlaczego cały wieczór z kimś pisze zamiast być bardziej obecnym. W odpowiedzi usłyszałem tylko "nie prawda, wydawało Ci się". No spoko może mi się wydawało. Niestety nie dawało mi to spokoju i ciekawość wzięła górę. Pewnego rodzaju jak spała, wziąłem telefon i zacząłem czytać wiadomości i dośc szybko poczułem jak robi mi się gorąco. Po pierwsze, wiadomości był ogrom, od jakichś 3-4 tygodni dzień w dzień od 7 rano do 24 pisanie, codziennie "dzień dobry, dobranoc itp" a do tego znalezłem wiadomości typu:

- Co robisz ?
- Idę się umyć ?
- Mm, na pewno to będzie ładny widok
- lepiej aż tak duż sobie nie wyobrażaj ;)
- przykro mi nie umiem

-------------------
- Wiesz co wyobrażałem sobie Ciebie dzisiaj
- Tak, chciałam Ci zrobić krzywdę ?
- Nie, wręcz przeciwnie
- Jesteś wyjątkowo bezczelny i pewny siebie, niby nic mi nie mówisz a jednak wiem już wszystko co chcesz żebym wiedziała ;p

itp itd.

No więc wkurzyłem się porządnie i powiedziałem jej, że chyba ją delikatnie mówiąc #!$%@?ło, że utrzymuje takie kontakty z jakimś gościem którego poznała i że nawet #!$%@?ąc od kontekstu rozmów to ich ilość jest nie akceptowalna i wiadomości takiej ilości to można wymieniać będąc w związku a nie z kolegą. Przyznała mi rację, przeprosiła, że ton rozmów był zbyt kokieteryjny itp. Nie jestem jakiś bardzo zaborczy i rozumiem, że w szczególności po 4 latach związku ktoś może chcieć delikatnie poflirtować żeby podbuwoać swoją wartość - na prawdę nie mam z tym problemu, jak wychodzi z koleżankami do klubu i opowiada, że ktoś tam im drinki stawiał to się smieje i ciesze, że przynajmniej nie musiała płacić. No ale wracając do meritum to mnie wyprowadziło z równowagi porządnie.

Po tym wszystkim po kilku dniach zalogowałem się na jej gmaila żeby sprawdzić rozmowy (tak wiem, zaufanie bla bla bla) i faktycznie nie było prawie nic. Uznałem temat za niebyły i jakby nic się nie stało. Przeprosiła to przeprosiła, spoko, żyjemy dalej.

Minął może tydzień, mój telefon się ładował więc wziąłem jej, żeby sprawdzić coś na internecie i co widzę ? Że kolega Rafał napierdziela wiadomościami ale już na hangoutsach ale na facebooku. wiele nie myśląc otworzyłem wiadomości ale nawet ich nie czytałem tylko przewinąłem żeby zobaczyć ilość - jak można się domyślić, dzień w dzień pisanie od rana do wieczora, wysyłanie zdjęć nawet z naszego wspólnego wyjazdu w góry z weekendu (oczywiście tylko panoramy). No i wtedy wkutwiłem się po raz drugi i zapytałem ją czy na prawdę postradała zmysły czy zamierza stworzyć po prostu nowy związek i dlaczego próbuje w tak prymitywny sposób ukryć przede mną wiadomości. Znów przeprosiła, że czekała aż się supokoje dlatego ukryła wiadomości, że to tylko kolega, że świetnie się dogadują, że przyjaciel bla bla bla bla.

Uświadomiłem, ją że nie ma znaczenia dla mnie jak tratkuje tego chłopaka ale utrzymywanie w takim stopnie znajomosci TEGO typu jest moralnie nie wskazane i mi to zdecydowanie nie odpowiada. Oczywiście, zaznaczyłem że nie oczekuje żadnego zrywania kontaktu bo to dziecinne (obydwoje lvl 27) ale stopień tego kontaktu musi się znacząco zmienić.

Jakoś się dogadaliśmy minął jakiś czas, stwierdziłem że zaufanie to zaufanie i nie będę w ogóle sprawdzał telefonu bo starczy już tego. Wszystko było spoko i otóż w dniu wczorajszym, narzeczona wychodząc z domu informuje mnie, że umówiła się na piwo z Rafałem. No delikatnie mówiąc się zdenerwowałem mówiąc, że po takim początku znajomości trochę nie wypada chodzić sam na sam z kolegą na piwo. Zbyła mnie, że przecież mnie kocha, nie zawiodła nigdy zaufania, to tylko kolega, dobrze się dogadują itp. Nie zmienia to faktu, że byłem wkutwiony ostro ale jeszcze bym to przeżył natomiast kulminacja nastąpiła kilka godzin pozniej kiedy moja luba wróciła do domu mocno wstawiona uwaga uwaga o godzinie 1 w nocy. Tego już kutwa nie wytrzymałem i eksplodowałem złością ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Ona twierdzi, że nie robi nic złego bo to tylko kolega, dobrze się dogadują, trzeba sobie ufać i rozmowy już nie mają tak kokieteryjnego tonu. A ja wszystko rozumiem, że zaufanie itp ale niezależnie od otrzymanego / danego zaufania, takie zachowanie nie przystoi osobie, która za 2 miesiące bierze ślub ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Nie to nie żaden bait, nie jest to też taka fajna zarzutka nie za oczywista ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #przegryw #zdrada

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok

Kto przesadza ?

  • Op, jesteś za bardzo zazdrosny 2.3% (40)
  • Narzeczona, nie nadużywa się zaufania w ten sposób 79.3% (1356)
  • lubie placki 18.4% (314)

Oddanych głosów: 1710

  • 123
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@? cos czuje, że chce sobie zaruchać ostatni raz przed ślubem "jak jeszcze można". A Ty nie bądź taki wyrozumiały dla niej tylko dobitnie jej wytłumacz ze ma z nim zerwać kontakt.
Po za tym może nudzi się jej u was w związku, a teksty w stylu

Nie jestem jakiś bardzo zaborczy i rozumiem, że w szczególności po 4 latach związku ktoś może chcieć delikatnie poflirtować żeby podbuwoać swoją wartość

świadczą o tym, że jesteś naiwny. W ogóle cały ten tekst pokazuje obraz faceta za bardzo racjonalnego. Pamiętaj że kobiety to istoty emocjonalne i - jak sam już się tutaj przekonałeś gdy się okazało że ona dalej z nim piszę mimo że Twoje argumenty były dobre - do nich często nie trafiają racjonalne argumenty. Czasami trzeba nimi potrząsnąć.
I kończąc przytocze jeszcze jeden Twój cytat udowadniający
  • Odpowiedz
ZakochanyObywatel: Nie chciało mi się czytać całego, ale patrząc po łebkach zrozumiałem z tekstu, że po dwóch małych inbach o rozmowy ona nadal się z tym gościem umawia na piwo? XDDD

Przeszedłem bardzo, ale to bardzo podobną przygodę w moim różowym i albo to Twoje wstrętne babsko znajdzie jeszcze odrobinę rigczu albo będzie musiała wypierdzielać w podskokach.

Nie bądź #!$%@? i złap ją za mordę (ofc. w przenośni xD) i postaw sprawę jasno, że to koniec kontaktu z tamtym facetem. OSTATNIA #!$%@? SZANSA albo robi wypad z Twojego życia. I nie przejmuj się ślubem, nie przejmuj się, że kilka lat razem bla bla bla...
  • Odpowiedz
asd: ona bo przeciez cie nie zdradzila a ze dobrze sie dogaduje to znaczy jedynie ze dobrze sie dogaduje. przeciez nie bedzie rezygnowac ze znajomosci. moze nawet pojawic sie flirt ale to nadal nie zdrada. chce sobie podbic samoocene i tyle. wy to robicie nagminnie i jakos tragedii nie ma chyba?

Zaakceptował: kwasnydeszcz}

  • Odpowiedz
Wiktoria: To tylko atencja :D Każda lubi być podrywana i czuć, że się podoba i tyle :) Ja żartuje z kolegami, mówię że mają ładny tyłeczek a mam już chłopaka. No i co? Nie zdradziłam bo to tylko podryw który do niczego nie prowadzi. Lubię to a mój facet o niczym nie wie bo po co?

Zaakceptował: kwasnydeszcz}

  • Odpowiedz
Inkalinka: Możliwe, że to nie zarzutka. U mnie był niemal identyczny scenariusz, tyle że to niebieskipasek tak się zachowywał. W skrócie:
Niby "koleżanka" z pracy, hurtowe wysyłanie wiadomości i telefony niby "służbowe". Pinda była na tyle bezczelna, że potrafiła dzwonić nawet o kuriozalnych porach, że niby "kwestie zawodowe". Były rozmowy jak u ciebie, te same argumenty używane, też ze spokojem, rzeczowo i logicznie. Były 2 żółte kartki, nawet rozmowa z tą pindą nie pomogła, mieli oboje ograniczyć kontakt (też nie żądałam jego zerwania) co oboje obiecali. Bolcowania nie było, ale zdrada emocjonalna a i owszem.
Trzeciej kartki też nie było. Przegiął pałę jak wyszło, że nadal w najlepsze hurtem wiadomości i telefony, tyle że lepiej się z tym kryli. Ja z natury jestem spokojna i opanowana jak ty. Dopiero "terapia szokowa" zadziałała. Takiego wulkanu, trzęsienia ziemi, tornada i tsunami w jednym to jeszcze nikt nie widział i nie słyszał! Porcelanę oszczędziałam bo zbyt ładna i droga żeby tłuc na jego głowie, ale za to z balkonu walizka i ciuchy nieźle fruwały. Wstrząsnęło nim psychicznie, ale też i na innych płaszczyznach np opinii w otoczeniu, wystarczy że jeden sąsiad słyszał o co poszło i fama szła dalej, a opinia był dla niego ważna choćby z racji zawodu. Tak #!$%@? jeszcze nigdy nie byłam jak wtedy.
Długo, bardzo bardzo długo i ciężko musiał pracować na moje wybaczenie i jakąkolwiek odbudowę zaufania.
Dodam, że związek ze stażem 8 lat, aktualnie 15 i kilka lat po ślubie.
  • Odpowiedz
To tylko atencja :D Każda lubi być podrywana i czuć, że się podoba i tyle :) Ja żartuje z kolegami, mówię że mają ładny tyłeczek a mam już chłopaka. No i co? Nie zdradziłam bo to tylko podryw który do niczego nie prowadzi. Lubię to a mój facet o niczym nie wie bo po co?


@AnonimoweMirkoWyznania: XD
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania też miałem taka różową która nie potrafiła odrzucić kokietujących ją kolesi, mimo że byłem pewien że by mnie nie zdradziła, miałem tego dość i w końcu się rozeszlismy.


Też myślałem o sobie jak o chorym zazdrosniku, ale z perspektywy czasu mogę Ci powiedzieć że żyje mi się lepiej.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Powiem to brutalnie: Jeśli nie macie wspólnych zobowiązań to kończ ten związek jak najszybciej. Ona znalazła sobie nowego chłopka! Domyślam się że to cię zaboli ale jak to będziesz dalej ciągnął to będzie jeszcze gorzej. Niestety tak się zdarza, gdyby to było niewinne i faktycznie można wybaczy to że ktoś podświadomie daje się kokietować i buduje tym swoją samoocenę to już ciągnięcie tego po wypłynięciu za pierwszym razem jest
  • Odpowiedz
Nie wiem dlaczego, ale myślę o Twojej historii. nie znam tej strony, dostałam link do Twojego wyznania od znajomego.
Przyznam, że byłeś tematem, a może początkiem dyskusji o życiu. Niestety wnioski z tej rozmowy nie były zbyt wesołe- były smutne, ale cóż, z przykrością muszę stwierdzić, że takie jest życie...
Chyba każdy chciałby prawdziwie kochać i być prawdziwie kochany, ale czy to jest realne? Życie to pole bitwy,choć bywa wspaniałe...
Ostatnio trafiłam na pewne fragmanty książki- ,,Oczami mężczyzny (NIE) idelanego" Rafała Wicijowskiego (nie czyłałam tej książki, aczkolwiek przytoczę fragmenty)-> ,,Przy niewłaściwej osobie będziesz wiecznie błagać o uwagę, czas i zainteresowanie. Odpoweidnia osoba ofiaruje Ci to wszystko tylko dlatego, że Cię kocha."- więc może ona jednak nie jest dla Ciebie właściwa?
Teraz słowa, których autorstwo mnie zdziwiło, tak więc słowa Johnnego Deppa: ,,If you love two people at the same time, choose the second. Because if you really loved the first one, you wouldn't have fallen for the second." Przykro mi, ale ma rację! Te słowa nie są miłe dla Ciebie, ale skoro ona szuka czegoś więcej, to niestety nie jest z Tobą do końca szczęśliwa i prawdopodobnie nigdy nie będzie...
Na pocieszenie- lepiej szybciej zakończyć coś co nie ma przyszłości, wtedy mniej- nie, wcale nie mniej!-ale krócej się cierpi.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Serio jak czytam takie teksty na mirko to mam tylko jedną myśl


Ja rozumiem miłość itp, ale jak laska #!$%@? takie numery to z automatu bym zakończył związek, ale Wy nieee, bo się boicie być sami #!$%@?. To całujcie wielmożną Panią po rękach że w ogóle z Wami jest i niech się #!$%@? po kontach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
gościu, ty już dla tej laski jesteś tylko tatusiem, który utrzymuje. Poświęca więcej czasu nie tobie tylko jemu. Rzuć ją, póki nie masz z nią ślubu i dzieci. Bo inaczej możesz wychowywać nie swoje.
Po tym, jak ty od razu nie zrobiłeś jej awantury że w Afryce by słyszeli, dałeś jej przyzwolenie na zdradę. Tylko ty się tu angażujesz. Ona imprezuje, ty czekasz jak matka za nastolatkiem. "Uświadomiłem, ją że nie ma
  • Odpowiedz