Wpis z mikrobloga

Mój stary to fanatyk langoszy...
A mi w końcu udało się znaleźć przepis idealny na to cudo kuchni węgierskiej.
Przepis bazowy:
2 ziemniaki (ugotowane w mundurkach i starte na drobnych, "jarzynowych" oczkach tarki)
400g mąki (mi weszło spokojnie 500-600g)
400ml mleka
30g drożdży
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
3 łyżeczki oleju

Smalec do smażenia (2-3 kostki)
Śmietana 18%
Starty ser żółty

Drożdże, 100ml ciepłego mleka, cukier i kilka łyżek mąki rozmieszać i odstawić rozczyn na 10 minut do wyrośnięcia. Dodać resztę składników i zagnieść ciasto. Ma się nie kleić do ręki.
Odstawić na 1h, aż podwoi objętość.
Ciasto ma być lekkie, luźne i łatwo się rozciągać.
Rozgrzać smalec do temperatury 160-180°C
Z ciasta formować ręcznie placki, cieńsze na środku z lekko grubszymi brzegami i smażyć na rozgrzanym smalcu, do zezłocenia z obydwu stron.

Tradycyjnie na Węgrzech można spotkać langosze solo, z cukrem pudrem, dżemem, śmietaną, serem, a nawet keczupem. Moją ulubioną wersją jest zdecydowanie ta z mikstura czosnkową (podobno woda z czosnkiem), śmietaną i startym żółtym serem.
Zawsze jednak brakowało mi czegoś co przełamie tłusto-mdły charakter. Dzisiaj postawiłam na stół posiekaną chili i boczek wysmażony na chrupiąco. Nieortodoksyjnie ale IMO warto pokusić się o takie dodatki :)
#gotujzwykopem #gotujzmikroblogiem
c.....i - Mój stary to fanatyk langoszy... 
A mi w końcu udało się znaleźć przepis id...

źródło: comment_8XN93QEyciQxSn3SRgtiDfjVYf3JXJYN.jpg

Pobierz
  • 5