Wpis z mikrobloga

Mówiłem, że w następnym wpisie #seansniezwyczajny będą gangsterskie klimaty i są. Wyszło trochę spontanicznie i z biegu, ale co tam. :)

1) Król Nowego Jorku/King of New York 1990

Baron narkotykowy Frank White właśnie wyszedł z więzienia i ani myśli o emeryturze. W czasie odsiadki świat się zmienił - zwłaszcza półświatek - co Frank zamierza naprawić. Burmistrzem raczej nie zostanie, ale tytuł Króla Nowego Jorku jest do wzięca.

Rasowy, 100-procentowy mit gangsterski. czyli gangster nie do końca zły chce się osiągnąć coś dobrego, ale metody w fachu są takie nie inne. Krew musi płynąć.

Na początku chciałbym zaznaczyć, że ten film ma kilka wad, do najpoważniejszych należą brak wyraźnie zarysowanego wątku fabularnego i kiepski montaż, którego jedyną funkcją jest chronologiczne łączenie sekwencji. Przeskoki są na tyle fatalne, że nawet jak ktoś normalnie nie zwraca na to uwagi, tutaj go to #!$%@?. Na szczęście można na to przymknąć oko, bo kilka istotniejszych elementów jest pierwszej klasy.

Reżyser Abel Ferrara to dziwny gość, który ma różne fazy w twórczości - raz lepsze raz gorsze. Nakręcona w latach 90. trylogia kryminalna - w skład której wchodzą: KNJ, kontrowersyjny "Zły porucznik" oraz "Porzeb" - należą do jego najlepszych dokonań. Ferrara nigdy nie miał dużych pieniędzy na swoje filmy, a mimo to przyciągał aktorską śmietankę. W KNJ zagrali: Christopher Walken, David Caruso, Wesley Snipes, David Argo (znany z twarzy, nie z nazwiska:)), Steve Buscemi (epizod) oraz Laurence Fishburne. Ten ostatni dał taki popis aktorskiego szaleństwa, że ciężko mi to opisać. Jego Jimmy Jump to świr nad świry, ćpa żeby zabijać i zabija żeby ćpać, kocha jedno i drugie. Takich właśnie szajbusów zatrudnia Frank White, który też nie jest do końca normalny, ale w porównaniu z JJ to całkiem ułożony spoko gość.;] Walken gra z ogromną charyzmą; z jednej strony zimny, złowrogi spokój fiksuje go na założonym celu, ale z drugiej strony czuć drzemiącą wewnątrz bestię, nie tolerującą żadnego sprzeciwu. Wspaniała rola wielkiego aktora.

Krwiste postacie to jeden z głównych atutów filmu, ale nie największy. Trylogia kryminalna słynie z brudnego miastowego klimatu. Nie ma tu elegancji "Ojca chrzestnego" czy przepychu "Kasyna". Większość zdjęć kręcono nocą albo w ciemnych, obskurnych pomieszczeniach albo gdzieś na peryferiach. Niemal każda klasyczna gangsterska scena została przerobiona przez Ferrarę na swoją modłę zakazanych miastowych rejonów.

Wyżej napisałem, że montaż scen kuleje. Prawda, ale co z tego, kiedy prawie każda sekwencja to esencja zajebistego, twardego kina gatunkowego. Dialogi to klasyka lat 90. 200% badass: od cynicznych komentarzy podczas strzelanin i egzekucji, majestatycznych monologów, czy negocjacji składających się z propozycji nie do odrzucenia. Widziałem ten film dziesiątki razy, nadal są momenty, kiedy zamieram w bezruchu. :)

9/10

(ps Jimmy sprzątnąłby Chigurha między wciąganiem kresek xD)

2) Pogrzeb/The Funeral 1996

Skoro jest mit musi być też demitologizacja. "Pogrzeb" jest całkowitym przeciwieństwem KNJ. To też film dużo lepiej nakręcony, bardziej skomplikowany i spójny.

Opowieść od trzech braciach gangsterach dzieje się w 1939. Ray (Walken), Chez (Chriss Penn) wyprawiają pogrzeb Johnny'emu (Galo) zamordowanemu przez nieznanego sprawcę. Poszukiwanie mordercy to jedno, ale Ferrara wykorzystuje znaczną część filmu do opisania trzech bohaterów, w przypadku Johnny'ego korzysta z licznych retrospekcji. Ich obraz jest daleki od pozytywnego czy nawet neutralnego. Jak dodać, że religia i ideologia nie jest obca bohaterom, to robi się mały kocioł. Naprawdę nie chcę spoilerować, bo można wyciągnąć własne ciekawe wnioski, ale w pewnym momencie Jeanny, żona Raya, mówi: "to są kryminaliści i nie ma w tym nic absolutnie romantycznego", co jest dość jednoznacznym stwierdzeniem, zwłaszcza w przypadku członka familii. Ciekawe i względnie unikatowe w tym gatunku, że rola kobiet nie jest zredukowana tylko do sporadycznych wyskoków, a sam film poważnie traktuje motyw rodzinny. Trochę jakby oglądać rozbudowane gangsterskie hity od kuchni, dzięki czemu nie sposób traktować "Pogrzebu" jako po prostu kolejnej gangsterskiej opowieści. Oczywiście nadal są tu typowe sekwencje, jednak w przeciwieństwie do KNJ film nimi nie żyje i nie rzucają cienia na pozostałe elementy.

Osobiście uważam "Pogrzeb" za najlepszy film Ferrary (z tych, które widziałem w każdym razie). Skupione, inteligentne i wyróżniające się gatunkowo kino. Obsada to top topów, oprócz wspomnianych: Walkena, Penna i Galo na ekranie pojawiają się Isabella Rossellini, Annabella Sciorra i Benicio del Toro.

10/10 Finał. Wbija. W. Fotel.

#film #ogladajzwykopem

ps2 zdaję sobie sprawę, że moje oceny są przesadzone. :D

wpisy o filmach bez tagu
Pobierz
źródło: comment_AmbOO7xh72HbLU1GqNS3MExNIUuBPLYk.jpg