Wpis z mikrobloga

@Richard_Bachman: Ja bym sie tak samo bal, dlatego pewnie bym sie wolal umyc na miejscu, jestem pewien ze tak sie nie stanie w Twoim przypadku, aczkolwiek jak masz sie bic z myslami to dla wlasnego komfortu psychicznego sie tam umyj, czasem trzeba odpuscic podswiadomosci.

Z czasem pewnie tam bys poznala ludzi, dowiedza sie ze mieszkasz nieopodal i mozesz wtedy bezpiecznie stwierdzic pewnego dnia glosno: "a smole to jutro przyjde juz w
@Richard_Bachman: ja też mam siłownię pod domem, zmieniam tylko buty. Jak mam czekać w kolejce do mycia się (mała siłownia, tylko 2 prysznice w szatni), to mnie #!$%@? strzela, wolę na spokojnie w domu się umyć. Nie mówiąc już o myciu włosów, nakładaniu odżywek, masek, suszeniu ich później na siłowni etc. Musiałabym nie wiadomo ile godzin tam siedzieć xD Nikt nie zwraca na to uwagi, serio.
@Richard_Bachman: to naprawdę aż taka sprawa wymagająca przemyślanej taktyki? ( )

Przychodzę już gotowy, na koniec zmieniam tylko podkoszulek (pocę się jak świnia, więc muszę) i wychodzę ¯\
(ツ)_/¯
I tak zazwyczaj przyjeżdzam na siłownię rowerem, więc mycie się na miejscu nie ma sensu.