Wpis z mikrobloga

Prawda o pokoleniu lat 90. "Mam 40 lat i przeraża mnie to co widzę. Millenialsi są złymi pracownikami i rodzicami"

Choć minęło już 20 lat, to doskonale pamiętam tamte czasy. Zarobki były sprawą drugorzędną, najważniejszą wartością było to, że w ogóle możemy pracować. 10 godzin dziennie, 12 godzin dziennie, 15 godzin dziennie.

Przez całe dnie, wieczorami, nocami, w weekendy, bez żadnych bezproduktywnych przerw na papierosa, na śniadanie, na lunch, na kawę, itp. Chłonęliśmy to. Sama praca, nauka, nabywane doświadczenie, to wszystko stanowiło dla mnie i dla moich rówieśników ogromną wartość. Cieszyliśmy się jak dzieci, że zajęcia, których się podejmujemy są diametralnie różne od tego, czego przez całą swoją nudną karierę zawodową doświadczali nasi rodzice. Że pracujemy jak nasi rówieśnicy na Zachodzie, że otwierają się dla nas ścieżki dla wielkich karier, we wchodzących na polski rynek wielkich globalnych korporacjach, w Unileverach i Procterach, w McDonald'sach i CocaColach, w Ernstach i Deloittach.

Minęło 20 lat

Na swojej ścieżce zawodowej coraz częściej spotykam millenialsów, czyli reprezentantów Pokolenia Y, urodzonych mniej więcej wtedy, kiedy ja zaczynałem pracować, czyli w drugiej połowie lat 80-tych albo w latach 90-tych. Spotykam ich na spotkaniach rekrutacyjnych, zatrudniam ich, potem próbuję od nich egzekwować wykonywanie obowiązków. Masakra.

Ale na temat postawy millenialsów na rynku pracy powstało już mnóstwo tekstów i pewnie niejedna praca magisterska, albo doktorska. Nie będę więc się szerzej rozpisywał o ich roszczeniowych postawach, o nielojalności, o lenistwie. O tym, jak skrupulatnie pilnują, żeby nie wysiedzieć w pracy ani minuty dłużej poza założone 8 godzin, żeby nie odebrać telefonu ani maila po godzinach pracy, żeby broń Boże nie wyjść z pracy po godzinie 17.

Jak z drugiej strony nie zapominają o egzekwowaniu swoich praw i wygłaszaniu wszechwiedzących korpoprawd (Ile można czekać na ewaluację?! Nie otrzymuję wystarczającego wsparcia od przełożonego! Nie czuję się wystarczająco doceniony! Uważam, że firma nie potrafi wykorzystać mojego potencjału! Komputer, na którym muszę pracować jest zbyt wolny! Nie podam swojego numeru na komórkę, bo to mój prywatny numer! Nikt mi nie powiedział, że mam to zrobić! Przecież wysłałem w tej sprawie maila! Ta firma jest źle zarządzana!).

(...)

Spróbujmy więc sobie wyobrazić, jakimi rodzicami są i będą millenialsi. (...)

Po pierwsze millenialsi będą oczekiwać pomocy przy wychowywaniu dzieci od swoich rodziców. (...)

Po drugie - będą w stosunku do swoich dzieci krytyczni i będą od nich oczekiwać większej i szybszej samodzielności. Bo przecież ja, millenials, będąc w twoim wieku musiałem sobie radzić sam. Kiedy wreszcie nauczysz się sam chodzić / mówić / jeść / podcierać / sprzątać / pływać / jeździć na rowerze? Przecież nie będę wiecznie wszystkie za ciebie robić! Spójrz na swoich rowieśników, Basia zaczęła mówić "Mama" trzy miesiące wcześniej od ciebie. Wojtek sam przygotowuje pyszne niedzielne śniadanka dla rodziców. A ty? Wstydź się! (...)

Po trzecie - będą wymagający w stosunku do przedszkola i szkoły (...)

Płacę podatki, więc wymagam!

Po czwarte - będą wymagający wobec państwa. Przecież Państwo też ma swoje obowiązki w stosunku do obywateli. Gdzie polityka prorodzinna? Gdzie dodatki? Gdzie zasiłki? Gdzie ulgi dla osób wychowujących dzieci? Urlop macierzyński? A dlaczego taki krótki? A tacierzyński? A becikowe? Skąd mamy wziąć na mieszkanie? Gdzie są preferencyjne kredyty dla młodych małżeństw? A ochrona dla pracujących matek? A ulgi na dziecko? (...)

To nie jest PASTA to artykuł z "gazety"
http://mamadu.pl/122727,cala-prawda-pokoleniu-lat-90-mam-40-lat-i-przeraza-mnie-co-widze-miellenialsi-sa-zlymi-pracownikami-rodzicami

#heheszki
  • 19
  • Odpowiedz
@Kosciany: chciałbym przeczytać taki tekst pokolenia wojennego na temat rodziców dzieci z lat 90-tych. Po pierwsze - obawiamy się że będą chcieli normalnie jeść a nie tak jak my głodować i marzyć o chlebie. Po drugie - że będą unikać partyzantki i chowania się po lasach... itp.. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Po czwarte - będą wymagający wobec państwa. Przecież Państwo też ma swoje obowiązki w stosunku do obywateli. Gdzie polityka prorodzinna? Gdzie dodatki? Gdzie zasiłki? Gdzie ulgi dla osób wychowujących dzieci? Urlop macierzyński? A dlaczego taki krótki? A tacierzyński? A becikowe? Skąd mamy wziąć na mieszkanie? Gdzie są preferencyjne kredyty dla młodych małżeństw? A ochrona dla pracujących matek? A ulgi na dziecko? (...)


@Kosciany: A to nie czasem starsze pokolenie tak
  • Odpowiedz
@Kosciany: i ci wszyscy mileniasi są właśnie wychowani przez to pokolenie, które teraz na nich najbardziej narzeka ( ͡º ͜ʖ͡º) Jakby wychowywali dzieci, zamiast pracować po 15h to może by nie byli tacy
  • Odpowiedz
@Kosciany: Ja #!$%@?. Chęć bycia traktowanym po ludzku, bez wyzysku i w atmosferze wzajemnego szacunku - roszczeniowa postawa. Oczekiwanie prawidłowego funkcjonowania przedszkoli czy służby zdrowia - roszczeniowa postawa. Chęć posiadania praw i brak zgody na ich łamanie - roszczeniowa postawa. Jak ludziom nie wstyd głosić takie głupoty, w dodatku snując daleko idące, kompletnie z dupy wzięte wnioski. To się w głowie nie mieści. Czas nauczyć się robić bigos, ale najpierw
  • Odpowiedz
@Kosciany: My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.

Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.

Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie
  • Odpowiedz
Zarobki były sprawą drugorzędną, najważniejszą wartością było to, że w ogóle możemy pracować. 10 godzin dziennie, 12 godzin dziennie, 15 godzin dziennie.


@Kosciany: Tutaj skończyłem czytać tego raka i dalej nie zamierzam.
  • Odpowiedz
@Czeczenski_Najemnik: rządowi nie będzie się opłacało ściągać, bo to też w ich interesie jest, żeby brać jak największe podatki. Wiecie dlaczego teraz ludzie narzekają na młodych - że taki gówniarz i tyle zarabia? Bo wśród młodego pokolenia jest już godność i solidarność. Wstyd komuś pracować za mniej niż 3k. I już coraz mniej osób pozwala się traktować w pracy jak szmaty.
  • Odpowiedz