Wpis z mikrobloga

@Dolan W Wiedźminie praktycznie każda lokacja miała swój niepowtarzalny klimat. Pola w dzień były sielskim, spokojnym miejscem(z południcami xD) natomiast nocą bałem się trochę tam chodzić, zwlaszcza, że często wracałem do nocą, a na wsi są miejsca gdzie nie ma oświetlenia. Popierdzielalem więc w słuchawkach polną dróżką w blasku księżyca, nie rozglądając się na boki xD
@Dolan: Cały akt IV to majstersztyk. Fabuła która pozwala odetchnąć od głównego wątku, jednocześnie wyładowana po brzegi nawiązaniami do klasyki polskiej literatury (drugi raz na taką samą skalę wróciło to dopiero w niezapomnianych Sercach z Kamienia), najwięcej oryginalnych przeciwników (południce i północnice, skolopendromorfy, vodyanoi) najbardziej klimatyczne lokalizacje (wyspa Rybitw, pola z malinowymi chruśniakami i chatką pustelnika na totalnym wygwizdowie), rozwiązanie lub znaczne rozwinięcie kilku istotnych kwestii ciągnących się przez całą grę
@Cole: No ale fakt straszyło czasami. W wiedźminie 2 też czasami miałem schize, ale Trójka nie dostarczała mi chwil grozy, ale wiadomo była to gra najlepsza z całej trylogii :D
@AliDzi Znaczy na pewno wpływ na to ma, że jak grałem w 3 to już byłem dużo starszy, bo trochę minęło od 2007 xD. Ale w 3 klimat z wiedźmami na bagnach też był calkiem spoko zrobiony
@Cole: W sumie masz rację. Jak wyszła Jedynka to byłem w drugiej technikum :D. EDIT: kurde i w sumie to chętnie bym zrobił taki 3 miesięczny rajd i przeszedł każdą część po kolei. Ale to pewnie chwilowy impuls :D