Wpis z mikrobloga

@petarda: na pewno lepiej niż było, Twaro wniósł nieco luzu i fajnego, ostrzejszego komentarzu (przy czym to wrażenia mocno subiektywne, wystarczył ktoś z mocniejszym własnym zdaniem, by przebić się przez mielizny poprzednich odcinków). Carlitos strasznie przesadził z wazeliną, Węgrzyn tradycyjnie czasem prawdę powie, czasem stworzy nową rzeczywistość. No i nie ma Szymkowiaka, co dla mnie jest olbrzymim plusem. Ot, coś pomiędzy L+E między duetem Twaro/Smok a samym Marciniakiem.