Wpis z mikrobloga

#zloto #anonimowemirkowyznania #wyznanie #czerwonepaski #truestory

Do jakiegoś czasu gadam z osobami trans i sam się zastanwiałem jak jest ze mną. Przez całe życie uważałam że jest coś nie tak. Co prawda nigdy nie zwalałem tego na płeć. Maiałem i mam inne powody (nieleczone ADHD). Ale po tym jak rozmawiałam z osobami trans zacząłem mieć wątpliwości. Mam 30 lat, mimo to dalej mieszkam z rodzicami (bezrobocie). Jestem prawiczkiem (to ważne bo gadamy o płci), krecą mnie kobiety. Wszytsko fajnie tylko że ja lubię się zakradać do szafy mojej matki, brać jej biustonosz, wypychać i nosić. Uważam to za przyjemne i podniecające. Tak samo to że niedawno na fali wyrażanych przezemnie wątpliwości ktoś powiedział że może chcę by się do mnie zwracać żeńskim rodzajem. Podnieciło mine i to. Było jeszcze wiele innych rozmów.
Były momenty kiedy nienawidziłem siebie. Leżałam w łóżku i byłem smutny. Nie wiedziałam dlaczego. Miałem wiele podejżeń. Może kilka razy zakestionowałam swoją płeć. Ale nidgy nie pamiętam bym nienawidziła być mężczyzną. Żebym miał jakiś straszliwy uraz do tego faktu. To jest dla mnie praktycznie obojętne. Jednocześnie nie miałbym nic przeciwko spróbować być jakiś czas kobietą. Czasem sobie to wyobrażam. I wydaje mi się to przyjemne. Inne.
Ale... Gdyby ktoś przedemną postawił przycisk i powiadział - wciśnij a będziesz kobietą, nieodwracalnie - to pewnie bym spanikował. Jednocześnie bardzo bym chciała go wcisnąć ale z drugiej strony zadawałbym sobie ciągle pytanie ”co ze mną będzie? Czy na prawdę tego chcę? A jeśli to mi się nie spodoba?” Załamała bym się psychicznie i uciekł do kąta. Albo coś.
Jestem dość kobiecy emocjonalnie - łatwo się przejmuję, podchodzę do rzeczy uczuciowo i łatwo inwestuję swoje uczucia. Miewam huśtawki nastrojów. Jestem nieśmiała i ciężko przeżywam odrzucenie.
Gdy zakładam wypchany biustonosz mojej matki, myślę sobie - a gdyby były prawdziwe? Podnieca mnie to. Dobrze się z tym czuję i chcę tego więcej. Myślę o koronkach, sukienkach, kolorowych sarpetkach za kolano. O długich włosach których nigdy nie udało mi się zapuścić.
Pewnego razu dziewczyna trans powiedziała że na samym początku tranzycji, zanim wszystko się okazało - ona nie nienawidziła się. Po prostu uważała że kobiety mają lepszy gust a sikanie na siedząco jest higieniczne. Że po prostu chciała żeby świat był logiczny. - I pomyślałem ”Cholera, też tak mam.” I ogarnęła mnie panika. A co jeśli jednak? A co jeśli to prawda? I że tak na prawdę chcę zmienić płeć? I poczułam to uczucie któro miewam jak czegoś bardzo, bardzo chcę a nie mogę tego dostać. To samo uczucie które miałem gdy próbowałam zagadać do obctch dziewczyn na ulicy. I przeraziło mnie to jeszcz bardziej. Próbowałem sobie zaprzeczać. A na koniec - podnieciło mnie to konfundując jeszcze bardziej.
W gruncie rzeczy nie wiem czy lubię swój wygląd. Nigdy nie uważałam się za przystojnego faceta - mimo iż mówiono mi co innego. Mam duży nos, podkrążone oczy, byle jaką cerę, przetłuszczające się włosy i siwieję. Lubię swoje zdjęcie klasowe z liceum bo wyglądam tam dość androgynicznie. Zdrowa cera, dłuższe włosy. Fajnie.
Chciałabym więcej o tym wiedzieć. Bardziej. Niestety - mieszkam z rodzicami, znajomych nie mam, a przynajmniej takich przed którymi mógłbym wyleźć z szafy. Najlepiej było by mieć jakieś bezpieczne lokum zdala od rodziców. By tam w spokoju móc sprawdzić jak to na prawdę ze mną jest i kim jetem. Zwykłym heteroseksualnym facetem czy trans-lesbijką Wszystko to wydaje się dla mnie takie dziwne i nierealne. Nawet teraz trochę panikuję i chcę się po prostu odwrócić i o tym zapomnieć. Ale wiem że to może wwcześniej czy później wrócić. Nie wiem co robić. Rodzice o niczym nie wiedzą, i niech tak zostanie.
Nie wiem. Wszystko dziwne takie. Heh.

http://www.crossdressing.pl/forum/index.php?lang=pl&topic=8120#108867
  • Odpowiedz