Aktywne Wpisy
CZY NA NOCNEJ JEST JAKIŚ MODERATOR? PYTAM BO JEDEN MIREK PRZED CHWILĄ NAPISAŁ, ŻE IDZIE SIĘ ZABIĆ. NIE WIEM CO PODAĆ W ZGŁOSZENIU.
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Nie wiem, czy był rasowy, czy nie. Nie wiem, czy komuś uciekł, czy został wyrzucony. Całkiem dosłownie wziąłem go z ulicy: był środek listopada, jechałem samochodem, a on, skołtunione kocię, siedział na środku jezdni. Gdy nie przestraszył się ani samochodu, ani klaksonu, wyszedłem, żeby go przegonić, bo bałem się, że ktoś go przejedzie. Zamiast uciec - wskoczył mi na kolano i zaczął mruczeć. Od razu postanowiłem przygarnąć.
Był idealnym kotem. Spokojnym, ale nie flegmatycznym. Przyjaznym i uwielbiającym kontakt ze mną, ale nie narzucającym się. Delikatnym. Okazującym uczucia. Potrzebował mnie: lubił przychodzić na kolana, na krótko, tak 10-15 minut, po prostu żeby się przytulić i poczuć bezpiecznie, ale za to często. Nie musiał być w tym samym pokoju, co ja, ale był niezadowolony, gdy nie mógł być: lubił przyjść, zobaczyć, że jestem, dać się chwilę pogłaskać i sobie pójść. A po kwadransie to powtórzyć.
Był u mnie 2 lata i 8 miesięcy. Sądzę, że był szczęśliwy. Często pracuję w domu, więc rzadko był sam, a nawet jeśli wychodziłem, to miał drugiego kota do towarzystwa; zresztą bardzo się lubiły. Zawsze go głaskałem, brałem na ręce, byłem szczęśliwy, gdy przychodził na kolana. To był mój kot. A teraz go nie ma i jedyne, co mnie pociesza, to myśl, że odszedł w domu, szybko i bezboleśnie, a swój czas tutaj spędził najlepiej, jak kot mógł. Tylko dlaczego nawet nie 3,5 roku...
Płaczę od wczoraj, bo to stworzonko było mi bliższe niż - poza rodzicami - jakikolwiek człowiek. I wiem też, że ja byłem dla niego ważny. W stosunku do innych ludzi trzymał dystans, a ja mogłem z nim zrobić wszystko.
#koty #pokazkota
Zrób teraz badanie krwi kotu, który jeszcze żyje. To koszt od 25 do 80zł. To grosze w zestawieniu z tym co ostatecznie może się stać jeśli się okaże, że to była jakaś
Komentarz usunięty przez autora
Czasem psioczę na moje dwa gady, co jeden gryzie a drugi jest tchórzem, ale gdybym któregoś tak nagle stracił, to nie wiem :C ale co by nie mówić, może kolejny kitku gdzieś czeka żeby Ci wyskoczyć znienacka i się wbić na chatę? ;)
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora