Wpis z mikrobloga

#medycna #sor #heheszki #lekarz
Ostatnio miałem dziadeczka z podejrzeniem udaru w postaci dziwnego zachowania i zaburzeń mowy, pan przywieziony przez rodzinę, bez skierowania, ot tak prosto z marszu. Po zbadaniu chorego wciągnąłem go na stan Soru, chociaż dla mnie wszystko wskazywało na majaczenie alkoholowe, a nie udar.
Rodzina roztrzęsiona, na SOR 12 pacjentów pod kuratelą w tym 2 wstrząsy anafilaktyczne i młoda dziewczyna z podejrzeniem ropnia mózgu.
Zaczyna się cyrk obwoźny, co chwila dociera syn/córka/żona/inna osoba i prosi o pomoc dla dziadeczka. (Tomografia głowy i badania krwi pobrano/wykonano w ciągu 15min od przyjścia)
Informuje, że sytuacja nie wygląda na udarową, ale neurolog jest powiadomiony.
Rodzina podchodzi i wcina się co 2 min prosząc o "specjalne względy", odpowiadam, że chory jest pod opieką i wszystko jest robione tak jak trzeba.
W międzyczasie pacjent otrzymał Relanium w kanał i przeniósł się w otchłań Morfeusza.
Rodzina skręca timer na 90sek i co półtorej minuty ciągle podchodzą i wcinają się w aktualnie robiona robotę.
Dochodzi do eskalacji, oni nie widzą, żeby cokolwiek się działo (mało tego uspilem dziadka, żeby spokój był), a ja nie mogę badać kolejnych pacjentów, ani zlecić badań czy leków.
Wreszcie syn prosi mnie na stronę i pyta czy w jakiś sposób mógłby "poprosić o szczególne względy dla ojca, tak żeby przyspieszyć bieg sprawy i odwdzięczyć się za opiekę"
Ocho, będzie ciekawie ;)
"Proszę Pana, za chwilę wrócimy do tej kwestii..."
Syn poczuł pismo nosem, rodzina Kopertowskich się naradza, potakuje głowami, wreszcie odetchnęli z ulga, uspokoili się, a ja zaczynam cieszyć się w sobie.
Wynik TK głowy prawidlowy, neurolog też nie wybadal udaru, dziadeczek obudzony usiadł i całkowicie ozdrowiał, mowa wróciła, zaczął zachowywać się normalnie

No może oprócz faktu że był w 1966 i była zima a nie mógł znaleźć swojej kurtki
Dziadeczek został w szpitalu celem leczenia majaczenia.
Po wszystkim przychodzi syn i mówi do mnie poufnie
-Chciałbym wynagrodzic w pewien sposób za opiekę...
-czy mówi Pan o tym o czym myślę?
-myslę, że tak, tylko jakby p doktor mógł mi powiedzieć jak..
W tym momencie przysuwam się do niego i mówię szeptem, żeby nikt nie slyszal


  • 1