Wpis z mikrobloga

W dzisiejszym kąciku ojkofoba dwie historyjki.

W Irlandii w pracy mieliśmy takiego ziomka, co po robocie trudnił się okradaniem sklepów elektronicznych. No bo w cywilizowanym kraju nie przywiązywali wszystkiego łańcuchami - debile. W końcu go przydybali z jednym czy dwoma ipodami i miał rozprawę. Przez cały ten czas chodził do roboty i się śmiał co mu za dwa ipody zrobią - nic. Niezłe miał zdziwko, gdy sędzia uznał, że gościu idzie siedzieć bez warunku bo nie dopatrzył się znamion skruchy i w jego opinii dalej by okradał sklepy.

Parka znajomych mieszka na stałe w Niemczech i Jugendamt dobrał im się do dzieciaków. Wiecie dlaczego? Bo jedno z nich wygadało się w szkole, że dostaje pasem po dupie w domu, znaleźli opuchliznę i teraz patusy muszą walczyć o ukochane dzieci. No bo przecież można kochać i zadawać cierpienie jednocześnie xD

My się boimy wpuścić do siebie kilku imigrantów, a nas gdzieś wpuścić to patola na patoli. Wstyd, żenada, kupa g@wna, wschód i stepy.

Dlaczego na zachodzie wystawiają produkty świeże przed sklep, a w Polsce nie mamy takiej tradycji? Bo by patusy wszystko rozkradli. No jak stoi, nikt nie pilnuje to można, nawet trzeba brać xD Taka nasza mentalność. Taka nasza polskość.
#neuropa #ojkofobia #bekazpodludzi #polska
  • 81
  • Odpowiedz
teraz patusy muszą walczyć o ukochane dzieci.


@lakukaracza_: wkrótce ich zobaczymy w programie Jaworowicz "Pani Radaktur my nic nie robyly, raz na jakiś czas klapsa dostały dzieciaki a tera Nimcy zabierajo"
  • Odpowiedz
czy sądzisz że krąg ludzi w jakim się obracasz wpływa na ocenę otoczenia


@Aeny: Nie mam znajomych bo nienawidzę ludzi z zasady - to idioci prawie zawsze. Ten drugi przykład to znajomi żony, pracę ma taką, że się nasłucha opowieści patusów.
  • Odpowiedz
@lakukaracza_: Możliwe, ale autentycznie ciekawi mnie to bo miałem szczęście urodzić się w rodzinie lekarskiej, chodzić do prywatnych szkół itp itd i raczej ludzie których poznawałem reprezentowali jakiś poziom, i czasem te opowieści ( a już najbardziej co niektóre memy z nosaczem ) są dla mnie wręcz na granicy absurdu. Przeto zacząłem się zastanawiać czy to wina ogólnie naszego społeczeństwa jako takiego, czy też ludźmi jakimi niektórzy się otaczają.
  • Odpowiedz
@Aeny: Ja jestem z patologicznej rodziny. Ojciec pił i bił, znikał na całe lata, matka na melinach, a ja po sąsiadach za chlebem dla mnie i siostry. Do dziś mi się śni jak jakiś koleś mnie goni z siekierą i krzyczy, że z@#!$%@? mnie za długi starego - miałem wtedy z dwanaście lat może. Moi rodzice nie poradzili sobie z transformacją gospodarczą lat 90-tych, poddali się i woleli wódkę niż idee
  • Odpowiedz
Od 20 lat nie mam styczności z patologią, studia skończone, własnym dzieciom nawet klapsa nie dałem. Ale patol ze mnie bo to ma się w genach. Dlatego jestem abstynentem, gdybym się napił zamieniłbym się magicznie w mojego ojca - jestem pewny.


@lakukaracza_: gdzieś czytałem że kwestia uzależnień jest genetyczna, po prostu niektórzy znacznie mocniej reagują na używki ( oczywiście "każdy" może się uzależnić, choć niektórzy mają specjalne predyspozycje ) więc możliwe
  • Odpowiedz
@lakukaracza_: gdy tylko czytam kolejny artykuł z serii "źli XYZ ukradli nam dziecko!!!1!1!!1", z automatu zakładam że mamy do czynienia z, co najmniej, lekką patolą - i tego dziecka "dla jaj" nikt nie odebrał, że był ku temu sensowny powód.

Statystyki? Jeszcze się nie pomyliłem, OGROMNA większość takich spraw faktycznie dotyczy patologii, z gatunku "wódzia, bezrobocie i #!$%@?".
  • Odpowiedz
gdzieś czytałem że kwestia uzależnień jest genetyczna


@Aeny: Jest, dlatego u nas w rodzinie są abstynenci, albo patusy. Nic pomiędzy.

czy nie wydaje Ci się że w zasadzie śmiało można powiedzieć że występuje ona wszędzie, i każdy kraj ma masę problemów, które nie raz jako turyści czy też pracownicy sezonowi nie dostrzegamy trochę idealizując kraj w jakim jesteśmy ?


@Aeny: Chłop, który u nas w Polsce byłby patusem spod żabki,
  • Odpowiedz
@Aeny: Oczywiście, że w Stanach czy Niemczech też kradną. Byłem w USA i wiesz jaka jest różnica między tym krajem a Polska? W USA kradną telefony, laptopy, plecaki - przedmioty które mają wartość. Zostawionej czapki, kurtki czy czekolady z wystawy nikt nie ruszy, bo nawet złodzieje maja swoją godność i nie biorą pierdołów wartych parę centów. W Polsce kradną wszytko co popadnie, mi kiedyś ktoś #!$%@?ł.. pół bochenka białego chleba z
  • Odpowiedz
Chłop, który u nas w Polsce byłby patusem spod żabki, na zachodzie najczęściej nim nie jest - takie mam subiektywne wrażenie. Tam tacy ludzie wykonują prostą prace fizyczną, w weekend się nawalą kulturalnie w osiedlowym barze


@lakukaracza_: Nah Znajoma mojej matki prowadziła bar ( z tanim piwem ) miejscowe patusy tankowy od "rana", podobnie nie raz młodych widziałem z flaszką gdzieś w plenerze, był też ośrodek wychowawczy Jugermentu, i o ile
  • Odpowiedz
@lakukaracza_: dawno w Polsce nie byłeś? Trochę się pozmieniało i wystawiają świeże przed sklepy. :) Nawet w ruchliwych miejscach ale tablety i telefony przypięte. xD
  • Odpowiedz
dawno w Polsce nie byłeś?


@plnk: Jestem już na stałe od 10 lat w Polsce. Jak idę przez rynek mojego miasta nie ma jednej skrzynki wystawionej z owocami. Może jakieś inne Polski są?
  • Odpowiedz
@lakukaracza_ zgadzam się z Tobą i ogólnie dobrze się czyta ale skrzynki wystawione przed sklep w LUBLINIE w POLSCE B można zobaczyć na co drugiej ulicy więc trochę przesada ;) To wystawianie to trochę zawracanie dupy bo często w sklepie jest jeden/dwóch pracowników i trzeba latać żeby coś podać mimo że kilka osób w kolejce bo szanowna Pani sobie sama nie będzie nakładać ;) Znajoma pracowała kiedyś w żabce i wiele smaczków
  • Odpowiedz
@lakukaracza_ historie ciekawe, wrecz z morałem, ale z wnioskiem popłynąłes. W tym aspekcie nie różnisz sie od tych od oblężonej twierdzy, masz rownie duże skłonności do wyciągania zbyt daleko idących wniosków i zwykłej przesady.

Chyba, że o to chodzi - opluć przeciwnika za wszelką cenę. No to sie udało.
  • Odpowiedz