Wpis z mikrobloga

@marcin_wz: Pamiętam jak za łebka, wracaliśmy do domu syrenką z urlopu, woda się w chłodnicy skończyła i tato poszedł do pobliskiej wsi i przyniósł wiadro wody i jechaliśmy dalej. Innym razem pasek strzelił od prądnicy, tato kazał mamie rajstopy ściągać, by pasek z nich zrobić, a mama się darła, że to nowe i nie chciała dać, jednak i tym razem wróciliśmy do domu:) Cóż to była za bryka.