Wpis z mikrobloga

No nie wytrzymam. Nie wiem jakieś bojkotowanie biedronki by się przydało. Co prawda z własnej woli NIGDY tam nie zaglądam, ale czasami gdzieś ciotkę czy babcię podrzucę, wejdę żeby pomóc w zakupach. Ale chyba to się skończy.

Historia z dzisiaj, w naszym małym mieście są w sumie 3 biedronki, w tym jedna która jest wielkości osiedlowego sklepiku, gdzie półki są tak blisko, że nawet nie ma koszyków takich większych, bo nie byłoby gdzie jeździć. Więc ja tą zawsze olewam jadę dalej do największej (haha...) biedronki w okolicy. To jest takie nasze trio, galeria handlowa połączona z jednej strony z biedronką, a z drugiej tesco. Zawsze przed parkingiem biedronki jest burdel i buraki pchają się pod samo wejście. Pod tesco jakoś zawsze ciut lepiej.
Niemniej jednak wracając do dzisiejszej sytuacji, fajnie znalazłem miejsce, oddalone kawałek więc spoko, mniejsza szansa, że jakiś cebulak obije mi drzwiami auto. Idziemy z ciotką na te zakupy i pierwsze co, standard nie ma żadnego koszyka, więc kuzynka leci na zewnątrz, gdzie w sumie więcej koszyków z tesco niż biedronki, ale spoko. Dzisiaj sobota, sporo ludzi ma wolne, do tego traf chciał, że ni stąd zamknęli tesco (pewnie jakieś problemy natury technicznej) więc ludzi od #!$%@?, w sumie otworzone 4 kasy (z 6 to i tak dużo!), kolejki w każdej takie, że wszyscy się cisną czekając w kolejce przy tych regałach co na nich jest wszystko, począwszy od elektronarzędzi, poprzez pościel, leżaki i na końcu obrabiarka CNC, bo czemu by nie. Więc ta część sklepu zapchana tak, że przejścia nie ma, więc praktycznie 1/2 biedronki wyłączona z użytku.
Co z pozostałą częścią? Cóż, ludzie przepychali się pomiędzy regałami, większość z tymi dużymi pchanymi wózkami, bo oczywiście innych nie ma. Dlaczego się przepychają? Bo to #!$%@? magazyn a nie sklep, połowa sklepu #!$%@? ludźmi a druga połowa paletami, w każdej #!$%@? alejce przynajmniej 1 paleta, tak samo jak się kończą regały to przy każdym końcu następna paleta, więc z tym #!$%@? wózkiem nie można NIGDZIE przejechać, można wjechać do sklepu, przejechać się "główną" środkową uliczką tak aby akurat stanąć na koniec tej #!$%@? kolejki do #!$%@? kasy.
Nie da się przejechać wózkami więc co ludzie robią? Zostawiają te #!$%@? koszyki na środku i nie da się już NIGDZIE przejechać, trzeba brać ten #!$%@? wózek i #!$%@?ć z nim na plecach, bo inaczej w tym #!$%@? burdelu się poruszac nie da, jak tak dalej będzie to niedługo będą liany z sufitu zwisać żeby #!$%@?ć jak #!$%@? małpy po tej #!$%@? dżungli.

Ajjj, zdenerwowałem się troszeczkę...

#biedronka #gownowpis
  • 6
@LrPrl: Biedronka od jakiegoś czasu to jest istny burdel, i nawet cena/jakość nie jest jakoś szokująca, dobrze, że mam Markusa pod domem bo bym zwariował jak miałbym się #!$%@?ć z tym bydłem w Biedronce
@konto_do_przegladania_obrazkow: Koledzy wyżej streścili, ogólnie tak się #!$%@?łem, że nawet nie dokończyłem...

A nie napisałem o najważniejszej rzeczy, orangutanie naczelnym który był za mną i chciał tą pieprzoną kolejkę przepchać wózkiem chyba, po ciągle tym pieprzonym wózkiem wjeżdżał mi w dupę...