Wpis z mikrobloga

Bazarowe tłumaczenia pirackich gier w latach 90 i wczesnych 2000 to było coś.
W tych czasach oryginały kosztowały nierzadko 150 zeta przy średniej krajowej wynoszącej 1500, to tak jakby dziś gra kosztowała prawie 500 zł. Piractwo było więc w zasadzie jedynym wyjściem, profesjonalnych spolszczeń na początku też nie było albo były do bardzo niewielu tytułów gier.

Wpisujemy najgorzej spolszczone gry (bazarowo) i co niektóre kwiatki

-Dark Forces II MOTS - wróczyć do gry, wylądowały (jako objectives xD), ładunki torowe, ładunki do sekwensera, wibrokarabin (concussion rifle), uderzenia pieruna (tak, pieruna xD), energetyczne ściganie (zamiast znikanie). Podobny koszmarek był w Jedi Knight II.

-GTA 2 - ooo tutaj to dopiero był meksyk, jeden z samochodów nazywał się #!$%@? xD I ten dubbing Saszy czy innego Griszy.

Ponoć fatalnie wyszedł Quake 3 Arena i Soldier of Fortune, ale w to grałem po angielsku akurat.

#staregry #polonizacja #pcmasterrace #90s
  • 7
  • Odpowiedz
@Antorus O których latach mówisz? Z tymi crnami nie było aż tak źle. W latach 99-03 nowe gry na Pc kosztowały zazwyczaj 100 zł. Takie hity faktycznie grube czasem ze 120 zł. Wiele gier jednak też było w cenach rzędu 80 zł. Nadal to dużo jak na tamte lata, ale nie 150 :) Tyle kosztowały gry na kobsole chyba.

A z tłumaczeń rusko-polskich to pamietam to gta2 :) Sam wprawdzie mialem
  • Odpowiedz