Wpis z mikrobloga

Jin-go-lo-ba (aka Jingo) ...czyli #standardmuzycznynadzis ...czyli wycieczka po wykonaniach/kowerach (najlepszych, najgorszych a czasem wręcz kuriozalnych) utworów uważanych za standardy muzyki rozrywkowej

#muzyka ... #afrobeat wśród wersji najmocniej reprezentowany #house

Encyklopedyczne Info o utworze

dobór utworów oraz ich kolejność są mocno subiektywne (żeby nie powiedzieć przypadkowe), utwór ten posiada jeszcze wiele wartościowych wykonań, prawdopodobnie też jakieś godne odnotowania pominąłem, jeśli brakuje twojego ulubionego doklej w komentarzu...

<<<<>>>>>>>

Babatunde Olatunji Jin-Go-Lo-Ba (Drums of Passion) tw. oryginał bardzo fajny

Santana - Jingo Afro-Cuban, Psychedelic Rock... podoba mi się, prawdopodobnie najbardziej znany cover

James Last - Jin-Go-Lo-La.wmv Easy Listening... ale fajne

Candido - Jingo Disco 1979... tańczymy, polecam

Manu Dibango ft. King Sunny Ade - Jingo najładniejsze dla mnie, polecam mocno!!!!!!!!

FKW - Jingo Tribal House, Euro House...

Abraxas Pool - Jingo Rock... ciekawe, na modłę Santana

Fatboy Slim - Jin Go Lo Ba House... oooooooooooo tak, takie hałasy to ja lubię

Siggi Schwarz & The Rock Legends- Jingo rock

Pickin' On Series - Jingo Bluegrass, kocham ten gatunek, kocham tę wersję

Serge Gainsbourg - Marabout po francusku jazzująco

Toto - Jingo House... ok

Pierre Moerlen's Gong - Jin-Go-Lo-Ba Fusion, Jazz-Rock... takie tam nawet spoko

Ritmo Fatal - Jingo Tribal, Euro House... hmmmm

Jellybean - Jingo [House... zastanawiałem się czy nie wstawić na front... no i Bluegrass przegrał, ale to już ostatni raz ;)]