Wpis z mikrobloga

Taka mnie myśl naszła ostatnio, jak wracałam z długiego weekendu samochodem i się zastanawiam, jak dużo ludzi tak ma, jak ja ( )
Otóż dość często jeżdżę w dłuższą trasę prowadząc samochód i wtedy zawsze dobieram sobie "przyjaciela" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale nie przypadkowo, co to, to nie. Taki drogowy przyjaciel ma taki sam styl jazdy jak Ty, przyspiesza dokładnie tak samo i w tych samych momentach jak Ty, jesteście po prostu idealnie dopasowani na drodze, ten sam styl myślenia i reakcji.
I kiedy przypadkiem coś Was rozdzieli, to staracie się, aby znowu być razem ( )
Zawsze lepiej mija mi samotna podróż, kiedy mam takiego przyjaciela na drodze i wydaje mi się wtedy, że ja również jestem taką jego przyjaciółką XD.
I to jest takie uczucie, które nie zawsze się trafia XD
Czasem tylko myślisz o tym, aby kogoś upierdliwego wyprzedzić i się pozbyć, bo się źle jedzie, a przy takim drogowym przyjacielu podróż mija z uśmiechem na ustach ʕʔ

Najgorzej jednak, kiedy przychodzi do rozstania, nigdy nie wiadomo, kiedy to się stanie i póki co zawsze jest mi najbardziej przykro, bo z moich poprzednich przyjaciół na drodze to każdy zrobił skok w bok, cyk i kieruneczek a ja jadę dalej i podróż już nie jest taka sama. I podczas takiej jednej podróży, kiedy już zostanę sama, tego dnia nie dobieram więcej przyjaciół ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#przemyslenia #motoryzacja #wtf #podroze #drogowyprzyjaciel #niebieskiepaski i #rozowepaski
  • 102
  • Odpowiedz
  • 4
@Eskimoska pewnie jesteś młodziutka:) W czasach kiedy nie było smartfonów, policja mierzyła prędkość na oko, a autostrady to były tylko na zachodzie dość często jeździło się w parach. 500km razem, a do tego co jakiś czas zmiana kto "prowadzi" żeby ryzyko było po równo:) co jednak najlepsze na koniec kiedy przychodził czas rozstania następowało długie mruganie awaryjnymi + długie światła. Takiej symbiozy dziś nie zaznasz, co najwyzej cybernetyczne podziękowanie na yanosiku
  • Odpowiedz
@hadrian3: No jak mówię, faceci to kalkulują, żeby mandatu nie wyłapać, a różowe tutaj się przywiązują ( ͡º ͜ʖ͡º)
@jonzi: Młodziutkim kierowcą owszem :)
Ja bardzo bym chciała machać sobie z innymi kierowcami w geście pozdrowienia i mrugać światłami ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@Eskimoska: o ile nie podjeżdżasz do nich po dłuższej chwili i nie drzesz sie przez okno "jak widzisz nasz związek za 100 kilometrów", to jest to spoko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Eskimoska: mialem tak kiedys, wyjezdzalem o 1 w nocy i po dwoch godzinach jazdy dorwalem “przedstawiciela handlowego” jadacego ta sama trase co ja, z poludnia na polnoc, wschodnia granica, nie ma autostrady, wioski i zwykle drogi.
I tak sobie jechalismy. Az przerypalismy ze dwa razy przez skrzyzowanie z podporzadkowanej bez zatrzymywania sie na stop-ie to stwierdzilem ze chyba oboje patrzymy na nawigacje a nie na droge..
Zwolnilem ( ͡º
  • Odpowiedz
@Eskimoska nie słuchaj innych. Mam dokładnie tak samo () tylko przy moim stylu jazdy ciężko znaleźć takiego przyjaciela. Chyba że mam dzień Cruisingu.
  • Odpowiedz
@Eskimoska: Raz w trasie jechał przed mną Fiat Seicento. Mi się nie spieszyło, to tak jechaliśmy sobie razem około 40 km. Rozstanie było dosyć dziwne, wyobraźcie sobie, że po takim kawałku prostego odcinka, kierowca Fiata wjechał na pierwszym rondzie pod prąd... na szczęście nic się nie stało, ale mieszane uczucia zostały mi do końca dnia
  • Odpowiedz
@Eskimoska To jest chore, ale również to mam. Na dodatek często, gęsto odnoszę wrażenie, że mój "towarzysz podróży" również czuje tą samą więź. Wyprzedza wtedy kiedy ja wyprzedzam, zwalnia kiedy ja zwalniam, ale nigdy mnie nie zostawia, to takie miłe uczucie, że aż ciężko opisać () I nie raz jak zbliża się mój zjazd, a on dalej za mną jedzie to mam ochotę jakoś
  • Odpowiedz