Wpis z mikrobloga

Jeżeli ktoś jest zainteresowany jak to jest z tym darwinizmem i teorią ewolucji, może sięgnąć po nr 48 Teologii Politycznej Co Tydzień, internetowego periodyku nad którym od przejęcia władzy przez PiS mecenat sprawuje PZU (spółka z udziałem Skarbu Państwa). Dominikanin Michał Chaberek, znany piewca tzw. inteligentnego projektu rzecze:

Od czasów Darwina bardzo wielu chrześcijan wszystkich wyznań, zarówno świeckich jak i duchownych, zarówno prostych jak i wykształconych przyjęło tę nową koncepcję stworzenia zwaną teistycznym ewolucjonizmem. Sam Darwin sprytnie ukrył swoją koncepcję teologiczną pod pozorem teorii naukowej i dlatego udało mu się uniknąć poważnego badania ze strony urzędu nauczycielskiego Kościoła. Gdy tylko jakiś teolog podnosił sprzeciw wobec tej nowej teorii stworzenia, zwolennikom ewolucji udawało się przekonać hierarchię, że problem jest natury naukowej i dlatego Kościół nie powinien się do niego mieszać.

Prawa biologiczne działają wtedy, gdy już istnieją gatunki natomiast wyjaśnienie ich pochodzenia należy do teologii. I jeżeli spojrzymy na nowożytne odkrycia wszystkie one dotyczyły tego jak świat jest zbudowany a nie tego skąd świat się wziął. Darwin natomiast napisał książkę „O pochodzeniu gatunków”, czyli o początkach. I dlatego jego traktat ma charakter teologiczny – Darwin zaproponował alternatywną teorię stworzenia. To, że ubrał swój traktat w szaty naukowe i okrasił mnóstwem niezbyt znaczących przykładów biologicznych służyło tylko jednemu celowi, mianowicie rozciągnięciu granic nauki na pole teologii. I to było nadużycie metody naukowej. Niestety współcześni teologowie nie zdają sobie sprawy z tego, że ewolucjonizm zawłaszczył kompetencje teologów, a ponieważ stan ten trwa już dość długo teologowie nie mają odwagi upomnieć się o to, co do nich należy na mocy samej natury stawianych pytań. W istocie ani teologowie ani Urząd Nauczycielski Kościoła nie muszą wcale się przejmować tym, co „naukowcy” mówią o pochodzeniu gatunków, ponieważ cokolwiek twierdzą mówią to nie jako naukowcy, lecz jako teologowie. Naukowcy mogą powiedzieć, jakie gatunki istniały i kiedy, ile ich było, kiedy wymarły, czym się charakteryzowały. Mogą dociekać ich sposobów odżywiania, oddychania, zwyczajów, instynktów, mogą badać wymarłe lub istniejące ekosystemy, itp. Ale na pytanie o to skąd gatunki się wzięły nie mogą odpowiedzieć. To przekracza granice nauki. I dlatego właśnie początki zostały nam objawione w Księdze Rodzaju. Gdyby nie objawienie, musielibyśmy uznać za Arystotelesem, że świat i gatunki są odwieczne. Dzięki objawieniu wiemy, że zostały stworzone, czyli powstały na mocy nadprzyrodzonego i bezpośredniego działania Boga. Paleontologia dowodzi, że gatunki nie są odwieczne, lecz pojawiały się stopniowo jakby z nikąd i trwały niezmienione przez miliony lat swojego istnienia (staza). Zatem dowody nie przeczą wierze, lecz raczej implicite ją potwierdzają.

Przyglądając się współczesnej cywilizacji widzimy, że to właśnie myślenie ewolucyjne prowadzi do szeregu zamachów na godność człowieka. Dość wspomnieć aborcję, genderyzm, rasizm, próby klonowania i chybrydyzowania człowieka, eksperymenty na ludzkich embrionach, eugenikę, itp. Z pewnością ewolucjonizm nie jest jedyną filozofią inspirującą te praktyki. Jednak ocalenie człowieczeństwa jest dużo trudniejsze, gdy nie wiemy, czym człowieczeństwo jest. Dyskusje o naturalnej moralności są dużo trudniejsze, gdy nie wiemy, czym jest natura rzeczy. Ewolucjonizm leży u podłoża większości problemów współczesnej ludzkości. Chrześcijanie natomiast są wezwani do obrony człowieczeństwa. To zadanie zaczyna się od odnowy teologii stworzenia. 


https://www.teologiapolityczna.pl/michal-chaberek-op-miedzy-arystotelesem-a-darwinem-czyli-krotka-historia-ewolucjonizmu-tpct-48-

#naukowcywiary #ateizm #religia #gimboateizm #gimbokatolicyzm #nauka
  • 4
@PreczzGlowna:

Przyglądając się współczesnej cywilizacji widzimy, że to właśnie myślenie ewolucyjne prowadzi do szeregu zamachów na godność człowieka.


Nawet jakby się przez to "myślenie ewolucyjne" ludzie całkowicie wyeliminowali z planety, to i tak będzie to bzdurny argument jeśli chodzi o ewolucję biologiczną której ten "argument" nawet nie rusza - ewolucja nadal będzie faktem, niezależnie od tego jak by sobie to ludzie interpretowali i co na tej podstawie robili. Za każdym razem