Wpis z mikrobloga

Uwielbiam to uczucie, gdy sobie pomysle, ze wszystkie urzadzenia posiadajace mikrofon lub kamerę w moim pobliżu i podlaczone do sieci (nawet od czasu do czasu) zbierają na mnie haki, bo niczego nie ukrywam, bo przeciez dzisiaj jestem "nikim". Pewnego dnia, gdy ja lub ktoś z połowy reszty ludzkości będzie mial ochotę na poważne zrewolucjonizowanie jakiegoś biznesu to dane "dla lepszych reklam i w celu poprawy dzialania oprogramowania i hardware" zostaną beznamiętnie wyciągnięte w celu wpływu na moje decyzje by dostosować się do tych, którzy nie lubią być zaskoczeni rewolucją w stylu samochód na powietrze lub smartfon, który nie potrzebuje akumulatora. Autentycznie polowa ludzkosci w zamian za falszywa aprobate w sieci zwaną lajkami, sprzedaje wszystko co ma i nawet nie są tego świadomi. Nawet nie ma mozliwosci mowic o tym na szeroka skale, bo gdybym byl wystarczajaco glosno to pojawilo sie setki fikcyjnych kont dyskredytujace moja małą "uświadamiajacą" dzialalnosc, a gdyby to nie zaskutkowalo to moj onedrive, messenger, polaczenia glosowe lub rozmowa z kumplem po pijaku w 2012r. moglaby spowodowac, ze musialbym wrocic do roli zwyklego podatnika i konsumenta, ktorego jedynym zadaniem jest rozmnozenie sie (nawet nie bede w swietle prawa wlascicielem swojego dziecka, po prostu przygotowuje go ze swoich srodkow dla przemielenia przez Panstwo w przyszlosci). Ja sie pytam, czy to jest normalne? Czy taki chcemy zapewnic swiat naszym "następcom" a dla odmozdzenia by tego nie zauwazac bedziemy dalej odużać się nic nie wartymi w większosci przypadkow tresciami z sieci? Tak tylko sie zastanawiam, a dla osoby, ktora nigdy nie myslala na ten temat zapewne wykazuje objawy jakiejś ciezkiej choroby psychicznej (w stosunku do takiej osoby napewno, wiec podziekuje za ten miły komplement).
  • 9