Aktywne Wpisy
zbrodnia_i_kawa +12
#logikaniebieskichpaskow #zwiazki
Kobiety nie chcą mieć dzieci, bo mężczyźni gardzą matkami, gardzą dziećmi i nie szanują obowiązków i prac domowych, które tradycyjnie wykonują kobiety. Kobieta naturalnie grawituje w stronę tego co podziwiają i szanują mężczyźni, instynktownie unikają ostracyzmu społecznego. W związku z tym, że współcześnie mężczyźni powszechnie nagradzają rozwiązłość seksualną (onlyfans, instagram, prostytucja, e-prostytucja), kobiety naturalnie nie będą wybierały życia rodzinnego, za to będą wybierały seksualizację siebie, złudzenie wiecznej młodości, operacje i
Kobiety nie chcą mieć dzieci, bo mężczyźni gardzą matkami, gardzą dziećmi i nie szanują obowiązków i prac domowych, które tradycyjnie wykonują kobiety. Kobieta naturalnie grawituje w stronę tego co podziwiają i szanują mężczyźni, instynktownie unikają ostracyzmu społecznego. W związku z tym, że współcześnie mężczyźni powszechnie nagradzają rozwiązłość seksualną (onlyfans, instagram, prostytucja, e-prostytucja), kobiety naturalnie nie będą wybierały życia rodzinnego, za to będą wybierały seksualizację siebie, złudzenie wiecznej młodości, operacje i
adrian1207 +507
Jak patrzę na wysyp ostatnich treści na wykopie to mam flashbacki z 2014. Dokładnie tak samo był promowany PiS wtedy - migranci, migranci, czarny zrobił to, muzułmanin zrobił tamto, ludzie bójcie się, bo Tusk nasprowadza.
Po czym doszli do władzy i sprowadzali 400tys/rok, informacje o problemach ustały. xD
Porażka po tępej propagandzie w TVP nie nauczyła, że należałoby się wysilić aby być choć odrobinę wiarygodnym? Może ludzie nie są AŻ TAK głupi
Po czym doszli do władzy i sprowadzali 400tys/rok, informacje o problemach ustały. xD
Porażka po tępej propagandzie w TVP nie nauczyła, że należałoby się wysilić aby być choć odrobinę wiarygodnym? Może ludzie nie są AŻ TAK głupi
Ostrzegam, że będzie raczej długo. Piszę tego posta by dowiedzieć się co zrobić, jak się uratować.
Wszystko zmierza w stronę bohatyra lub conajmniej załamania psychicznego/zniszczenia zdrowia do reszty (co jest niestety rodzinną tradycją męskiej części mojego rodu) a ja nie chcę by się to tak skończyło.
Kiedyś w życiu szło mi co najmniej nieźle, sporo talentów, inteligencja, w dodatku nigdy źle nie wyglądałem więc odkąd sięgam pamięcią zawsze miałem powodzenie (jednak byłem zbyt nieśmiały żeby z tego jakkolwiek skorzystać).
Po licbazie pojechałem zagramanicę studiować saksofon (pierwszy koszmarny błąd) - tam mając bardzo mało zajęć (raptem kilka godzin tygodniowo), w dodatku w większości indywidualnych (brak towarzystwa), kisząc się w klitce pod Paryżem zacząłem piwniczyć przed kompem jak jeszcze nigdy dotąd (gry, czany, anime, te sprawy), przez co zdziczałem do reszty i niestety nabawiłem się kilku różnych nerwic i depresji. Na drugim roku studiów tate bohatrynął pistoletem w łeb, wróciłem na pogrzeb do Polski i nie wróciłem już na tamte studia. Przez to wydarzenie moje nerwice przerodziły się w totalną #!$%@? manianę - ataki paniki, stany lękowe non stop, ekstremalna hipochondria, natrętne myśli cały czas (np. nagła myśl 'umrzesz na zawał/wylew za 5 minut', gg/wp enjoy instant panic i #!$%@? do najbliższego pogotowia po leki na uspokojenie/ekg by dowiedzieć się, że jednak nie umieram), cały czas byłem przekonany, że mam przynajmniej jednego raka, inną 100% śmiertelną i nieuleczalną chorobę (np. wścieklizna - jezu jak ja się bałem tego #!$%@? - chociaż żadne zwierze mnie nawet nie ugryzło )lub inne #!$%@? które może mnie natychmiast zabić. Dostałem antydepresanty na ten syf i jako tako funkcjonowałem, poszedłem na studia w Polsce (tym razem normalny, ścisły przedmiot) i szło mi jako tako, niestety potem bohatyrnął dziadek (rodzinne predyspozycje do depresji) i po tym jak ściągałem go ze sznura, znowu dostałem #!$%@? z powikłaniami, przestałem chodzić na studia i się w końcu wypisałem. Kolejna iteracja - poszedłem w końcu na przedmiot który wg mnie jest sensowny i go dobrze chwytam (informatyka, chciałem wyprostować sobie życie i zostać programistą) no i niestety te nerwice cały czas wracają, nie dają żyć. Depresja jest już tak straszna, że nie jestem w stanie się uczyć, czuje że przegrałem już życie (kto tyle razy studia zmienia, jestem dużo starszy od innych),dziewczyny oczywiście dalej brak (bo jestem wrakiem emocjonalnym z depresją i nerwicą lękową) leków mam już #!$%@? dość bo nie są bez wpływu na organizm. Co #!$%@? robić , żeby się uratować
#tfwnogf #przegryw #depresja
@klosimierz:
Negujesz jej pracę, bo nigdy nie byłeś