Wpis z mikrobloga

Moje najlepsze wspomnienie z dzieciństwa. Była zima, na ferie pojechałem z rodzicami na dwa tygodnie do Babci.
Któregoś dnia kiedy mróz trzaskał aż gile w nosie zamarzały wziąłem sanki i zjechałem z góry zatrzymując się na łące z której był widok na mniejsza dolinkę. Wokoło skrzył się śnieg milionem iskier, wszyscy bliscy żyli a ja w tym momencie nie miałem żadnych problemów jako dziecko. Otaczała mnie cisza i biały puch pokrywający wszystko dookoła. Siedziałem na sankach i wiedziałem, że jakimś cudem będę do tego wspomnienia wracał w przyszłości, że w jakiś sposób jest ono ważne. No i miałem rację wracam do niego po przynosi mi ten spokój, którego w dorosłości już się nie doświadcza bo z tyłu głowy zawsze coś jest zawsze coś nad nami wisi. Wtedy było cicho i spokojnie zupełnie jak w mojej głowie.

Miłego dnia mirki i mirabelki.
#przemyslenia