Marudzilam dzis na mirko na laseczke z pracy, ze sie stawia itp. Ale to co #!$%@? pod koniec dnia to masakra. Laska ma obsesje na punkcie sprzatania, wszedzie, nawet w pracy kible czysci, jej rzeczy nie wolno dotykac bo syf itp. No i juz moge przymknac oko na to,, ze ona uzywa tylko DROGA chemie do sprzatania,, ale pod koniec pracy #!$%@? chemie pani sprzatajacej bo kupuje ja w Paundlandzie, a ona woli Mark and Spencer (to cos jak Piotr&Pawel vs Biedronka). W sumie to tez przezyje, ale to ze przyszla do mnie wykrzyczala: #!$%@? teraz sprzatac biuro ty K..., to przeszlo moje nerwy. A ja tylko szefowa zastepuje i slowo daje ze kiedys jej olowek w oko wsadze...
#pracbaza #glupierozowepaski
ty powinnas byc zadowolona ze czysto a pani sprzataczka ze mnie pracy