Wpis z mikrobloga

Dwunastu anonów, wierząc w wygranie zbadało internet od #!$%@? strony,
A poza śmieszkami śmiał się głos, dobrych loch głos zapomniany.
I pokochali głosu dźwięk i chętny domysł o Karynie
I zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od śmiechu ginie...
Mówili o nich: "śmieją się, więc są!" - I nic innego nie mówili,
I przeżegnali cały wykop - i wykop zdziwił się w tej chwili...
Porwali słowa do swych ust i jęli do loszek mówić z łoskotem
I nie wiedział ślepy stulej, kto jest anonem, a kto słowem?
"O, prędzej skruszmy ten bezbecki żart nim seba spermą je powlecze!" -
Tak, mówiąc do karyn, dwunasty anon do jedenastu innych skrzecze.
Ale daremne były ich trudy, daremny normickości sprzęg i usiły!
Oddali umysły swe na strwon owym memom co ich kusiły!
Zachowuje się trzecie aksjo, trzeszczy beniz, drętwieje dłoń, twarze przegrywają...
I wszyscy w jednym przegrali dniu i stuleje mieli jedną!
Lecz cienie przegranych - Korwinie mój! - nie wypuściły słów z ust!
I tylko inne płynie czas - i tylko słowo inaczej dzwoni...
I dzwoni w przód! I dzwoni wspak! I wzwyż za każdym grzmi wygrywem!
I nie wiedział ślepy stulej. kto tu jest cieniem, a kto słowem?
"O, prędzej skruszmy ten Friendzona żart nim seba lochy spermą swą powlecze!" -
Tak, mówiąc do karyn, dwunasty cień do jedenastu innych skrzeczy.
Lecz cieniom zbrakło nagle normickości, a cień się przegrywowi nie opiera!
I przegrywają jeszcze raz, bo nigdy dość się nie przegrywa...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak pragnie tego ów, co wali kapucyna!...
I znikły usta- i zginął beniz - i powieść o nich już skończona!
Lecz dzielne słowa - korwinie mój - mdłej nie poddały się żałobie!
I same przez się słowa mówiły do loszek, huczały normickością same w sobie!
Mówiły w mrok, mówiły w blask i ociekały ludzkim segzami
I nie wiedział stulej, czym bywają benizy, gdy nie są stulejami?
"O, prędzej skruszmy ten bezbecki żart nim seba lochy spermą swą powlecze!"
Tak, mówiąc do loszki, dwunaste słowa do jedenastu innych skrzecze.
I runął strach, tysiącem ech wstrząsając fora i chany!
Lecz poza strachem- nic i nic! Ni segzu, ni karyny!
Niczyich nudesów ani stupek! I niczyjego w karynie wygrywu!
Bo to był śmiech karyn i tylko - śmiech, i nic nie było oprócz śmiechu!
Nic - tylko seba i samobójstwo i depresja i niewiadomość i zatrata!
Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?
Wobec kłamliwych jawnie normickości, wobec zmarniałych w nicość cudów,
Potężne słowa przegrały w rząd, na znak spełnionych głupio trudów.
I było błogie fapanie benizów. I były memy w całym internecie!
A ty z tego przegrywu czemu drwisz, kiedy te memy nie drwią z ciebie?