Wpis z mikrobloga

Facebook stracil sens. Po 10 latach uzywania #!$%@? to gowno. Kazdy sie otoczyl kółeczkiem ścisle wyselekcjonowanych znajomych, ktorzy jedyne co potrafia powiedziec to mile rzeczy, bo prawdy zeby ktos sie rozwijal nikt odwagi nie ma powiedziec. Zadna konstruktywna krytyka nie istnieje i te lajki przez te 10 lat sa #!$%@? warte u kazdego, bo albo ktos chce sie przypomniec, albo kliknie z przywyczajenia, albo chce przylizac dupsko bo ma do niego interes. Ktos wstawia zdjecie swojego arcybrzydkiego potomka, ze chce sie rzygac na sama mysl, ze ktokolwiek byl w stanie opublikowac takie zdjecie? "SŁODKI", "ALE SZYBKO ROŚNIE", "PIĘKNY <3" a pozniej taka loszka jedna z druga wstawiaja codziennie po piećdziesiąt zdjęć bo myślą, że ich pociecha została wlasnie królem internetów. Fuckin logic. ŻENADA!! Ja potrzebuje, zeby ktos mi powiedzial "jak jest" gdy rzeczywiscie jest moim "znajomym" zebym #!$%@? zmienil swoje postepowanie jesli cos jest nie tak, a nie #!$%@? albo siedzi cicho jeden z drugim albo mi #!$%@? serduszka pod postem dodaje.
  • 5
@Piezoreki: dokladnie tak jest, jeden wielki psychiatryk. jedyne miejsce gdzie jestem w stanie sie rozwijac to grupy fb, bo tam przynajmniej nieznajomi moga mi powiedziec co im sie nie podoba w moich pracach dzieki czemu nastepne sa lepsze, a tutaj? burdel na kolkach