Wpis z mikrobloga

Chciałbym gnić dalej w nałogu gier MMORPG jak jeszcze kilka lat temu. To były lepsze czasy, niż ciemne wieki przegrywu. Jedyne co czułem, to głód gry, był to wiele lepszy głód, niż silna potrzeba relacji i bliskości z drugim człowiekiem. Dlaczego? Bo było to coś dla mnie realne i osiągalne. Wracałem ze szkoły, siadałem do komputera i otrzymywałem to, czego domagał się mój mózg. Zastrzyk endorfin uwalniał się w krwiobiegu, ciało czuło zaspokojenie silnej potrzeby. Inaczej sprawa ma się teraz, gdy jestem dorosłym człowiekiem. Mój organizm bardzo mocno pragnie tego, żeby zostać czule przytulonym przez kobietę, żeby dostawać czułość, uwagę, zrozumienie i opiekę. Mózg prosi o to nie ustannie. A ja nie mogę, tak jak za dawnych czasów nałogu gier komputerowych po prostu sobie pstryknąć "ON" i przenieść się w świat, gdzie dostaję to, czego potrzebuje. Upośledzenie relacji społecznych sprawia, że tak podstawowe pragnienia są dla mnie nie do spełnienia. Brak zaspokojenia tych potrzeb promieniuje na całe moje życie i wprowadza mnie w #depresja

#tfwnogf ##!$%@? #zalesie #przegryw #stulejacontent
  • 1
@Marzyciel233: też mam czasem wrażenie, że to brak kogoś, do kogo mogłabym się od czasu do czasu zwyczajnie przytulić niszczy moje życie. Czasmi miewam okresy kiedy myślę sobie, że najlepiej mi jest samej i nie chcę być w związku. Zawsze jednak potem pojawia się ta ogromna potrzeba dotyku, przytulenia.