Wpis z mikrobloga

Pamiętacie wpisy o nieszczęsnych piecykach gazowych i o tym, że warto mieć czujkę CO.
Mnie być może wczoraj takowa uratowała.

Po powrocie do domu było czuć gaz. Ale człowiek myśli, że może schizuje, bo za chwilę nie czuć. Czujka co prawda czadu, ale spojrzałam. Odkąd ją mam, pierwszy raz się świecił wyświetlacz i pokazywał jakieś wartości.
Jednostki rosły w bardzo szybkim tempie. Za chwilę gaz było czuć coraz mocniej, w całym mieszkaniu.
Gdy czekałam na pogotowie gazowe na zewnątrz, czujka już alarmowała bez przerwy, pikało tak, że pod sąsiednymi blokami było słychać. Podczas ewakuacji wykazywała już ponad 300 jednostek, które rosły w tempie kilka jedn co ~3 sekundy. Dawka śmiertelna to 2800.

Gdyby akcja rozegrała się w trakcie snu, mogłoby skończyć się tragicznie, chociaż alarm jest super głośny na szczęscie.

Kupujcie takie czujki.

#gaz #piecykgazowy #bezpieczenstwo
  • 26
  • Odpowiedz
@AshesOfTheSun: okazało się, że piec spieprzony, ja oczywiście mieszkanie wynajmuje, teraz będzie oczekiwanie na działanie włascicielki, póki co dopływ gazu odcięty i zimny prysznic ()
a wszystko zaczęło sie chrzanić po zwykłym umyciu rąk po powrocie z domu, nie spala gazu i zaczął wypuszczać mocniej i mocniej no i ten czad przy okazji
  • Odpowiedz
@AshesOfTheSun: no nie doczekam się i dobrze, że jest lato, bo z tego pieca idzie ogrzewanie mieszkania
na szczęście mam gości na majówkę i byłam podpita, to pomogło we względnym wyluzowaniu, bo przyznam, że szybki wzrost jednostek i oczekiwanie na pogotowie było stresujące, jechali z Warszawy na sygnale, a mieszkam pod
stałam kawalek od bloku i się momentami bałam, że to po prostu jebnie
  • Odpowiedz
  • 0
Wytłumaczy mi ktoś, dlaczego można otruć się gazem CO z piecyka gazowego? Przecież tam się spala jakiś metan albo propanbutan, niech ktoś powie bo nieogarniam xD
  • Odpowiedz