Wpis z mikrobloga

Jeszcze pół roku temu bałbym się to zrobić, ale dzisiaj jestem skłonny się założyć, że PiS przegra najbliższe wybory parlamentarne. Dlaczego, o tym po kolei:

1. Najpierw trzeba się zastanowić czym dla każdej ze stron jest zwycięstwo i przegrana w wyborach samorządowych, bo w przypadku obu stron różnice są zasadnicze.
Dla Partii jedynym możliwym do rozważenia scenariuszem jest dalsza dominacja na scenie politycznej. Ergo, w wyborach samorządowych każdy inny wynik niż samodzielna większość w kilku sejmikach nie wchodzi w rachubę; podobnie w wyborach parlamentarnych konieczność wejścia z kimkolwiek w koalicję oznacza powtórkę z 2005 r. i "pakt stabilizacyjny", a dzielić się władzą z kimkolwiek Partia nie zamierza.
W opozycji sytuacja jest zgoła inna. Dla PO na powtórzenie wyniku i współrządzenie w 15 województwach nie ma szans, więc Schetyna musi grać na minimalizowanie start, a w budowaniu koalicji samorządowych będzie skłonny do daleko idących ustępstw. N jest już trupem i koalicja z PO to w ordynacji d'Hondta wcale niegłupi pomysł i chyba jedyny sposób na to aby partia nie skończyła jak Unia Wolności albo Partia Demokratyczna; ale zamiast tego czeka ją los Unii Pracy. Dylematy pozostałych graczy są podobne, PSL bliżej do sytuacji PO, SLD do N. Inną kwestią są niezależni samorządowcy (np. Gdańsk, Gdynia, Kraków, Wrocław). Koalicja z PiS to dla nich powtórka z afery gruntowej, więc siłą rzeczy będą musieli grać na opozycję, chociaż ta może wcale nie chcieć się z nimi układać.
Tak więc w zależności od stron, wynik wyborów samorządowych może być nie lada zaskoczeniem, zwłaszcza, że lokalnie gierki też trzeba umieć rozgrywać. I chyba poza Lubelszczyzną PiS tego nie potrafi.

2. W świetle poprzedniego punktu start kandydatów opozycji przeciwko niezależnym samorządowcom, aczkolwiek bardzo ryzykowny ma szansę się powieść. Bo we Wrocławiu elektorat Dutkiewicza jest skłonny zaakceptować Ujazdowskiego i vice versa. Owszem można utyskiwać, że taki obrót sprawy to targi partyjnych baronów, ale dziwi mnie to, że obok narzekań na Schetynę absolutnie nikt nie narzeka na jeszcze bardziej przeciwskuteczne postępowanie lewicowej drobnicy i tzw. "ruchów miejskich" (do których zresztą mi nie po drodze) np. w Białymstoku, Gdańsku i Wrocławiu, że zamiast poprzeć dotychczasowych, niezależnych samorządowców albo zaangażować się w komitet lokalny wystawiają własny komitet wzmacniając w ordynacji d'Hondta PiS. Co wolno Zandbergowi tego nie wolno Szetynie?

3. Jeżeli nie wiecie skąd biorą się "sensacyjne wyniki śledztw dziennikarskich" podpowiem wam - nie ma prawie żadnych śledztw dziennikarskich. Większość sensacji świadomie wypuszczają ludzie władzy licząc na to, że umiejętnie grając mediami wzmocnią swoją pozycję polityczną. Ostatnio nie ma wręcz tygodnia bez ujawnienia naprawdę grubej sprawy (w tym tygodniu choćby tuszowanie przecieków w CBA, problemy z zaopatrzeniem w wojsku), co może świadczyć o tym, że wojna w Partii trwa w najlepsze, a lokalni baronowie nie wiedzą czy należy grać na starzejącego się i tracącego władzę w Partii Przywódcę Narodu, spychaną na margines Szydło, gasnącego Macierewicza, czy będącego ciałem obcym w Partii Morawieckiego. W takiej sytuacji prowadzenie kampanii jest bardzo trudne (o czym przekonało się SLD w trakcie "wojny na górze" i być może wkrótce przekona się i PiS).

4. Wunderwaffe przestaje działać. Do tej pory każda dyskusja ze zwolennikiem Partii oznaczała konieczność przebicia argumentu nad argumentami: 500+.
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych, droczenie się Rafalskiej, adecyzyjność Morawieckiego w perspektywie zapowiadanych strajków pokazują jak bardzo krótkowzroczna była narracja Partii pt. "zabraliśmy izraelskim biznesmenom i pieniądze znalazły się dla Polaków", a w sferze redystrybucyjnej, Partia która zaorała całą resztę, okazuje się nie mieć tak naprawdę nic do zaproponowania.

Oczywiście nie są to powody dla których Partia przegra, ale powody przez które będzie mieć coraz bardziej pod górkę. Zwłaszcza, że główną przyczyną bardzo wysokiego poparcie dla Partii jest to, że jej elektorat nie za bardzo ma dokąd uciec. Chociaż IMO kościołkowość i małomiasteczkowość PSL i otwarcie się na umiarkowanych konserwatystów przez PO są jakąś-tam próbą odbicia Partii przynajmniej drobnej części jej elektoratu. Ale elektorat przejęty po LPR i Samoobronie po prostu nie ma dokąd uciekać.

  • 8
  • Odpowiedz
@BigMilk: Mogą przegrać, bo premierem zamiast prostej, dumnej, polskiej kobiety jest jakiś mądraliński wykształciuch, upada iluzja Polski z kolan wstającej nikogo się nie bojącej dumnie kroczącej bo kiedyś musieli przestać udawać, socjalizm+ nie jest wprowadzany tak dynamicznie jak oczekiwali wyborcy, nie pakuje się lewaków, zdrajców i złodziei do więzień, nie ma samolotu ani ostatecznego raportu w 100% potwierdzającego zamach na Kaczyńskiego a ostatnio nawet klękają przed Żydami.
Przez 8 lat Polki
  • Odpowiedz
Jeżeli Schetyna jest najlepszą osobą w Platformie


@Cinoski: Nie jest, ale takie są realia partyjnej polityki w Polsce. Przewodniczącemu partii politycznej w Polsce najbliżej jest do pierwszego sekretarza PZPR.

Poza tym nie umieją robić PRu, kompletny cień partii sprzed 10 lat gdzie byli w tym genialni.


@Cinoski: Odpowiem trochę bezczelnie, ale co do kuźwy nędzy ma robić opozycja, gdy warunki brzegowe nie sprzyjają? Ciężko jest walczyć jednocześnie z siermiężną propagandą
  • Odpowiedz
@hehenuanek: Jeżeli Schetyna jest najlepszą osobą w Platformie, to ja nie wyobrażam sobie jaki dramat tam się musi rozgrywać. Poza tym nie umieją robić PRu, kompletny cień partii sprzed 10 lat gdzie byli w tym genialni.


@Cinoski: W takich chwilach nie jest mi tak smutno z tej rysującej się przyszłości, tj. przewrotu "liberalnego" pod auspicjami naszego kompleksu militarno-przemysłowego. Oby tylko Pinochet był mniej #!$%@? niż ten chilijski.
  • Odpowiedz
@Cinoski: Schetyna nie pozwala nikomu innemu się przebić. Prawdopodobnie wymyślił sobie, że Tusk zacznie coraz bardziej szykować sobie grunt pod wybory prezydenckie więc i poprawi wyniki PO w sondażach, PO wygrywa i Schetyna zostaje premierem a Tusk później prezydentem. Jak teraz Schetyna odpuści i nie spróbuje to później już szansy nie będzie miał a na pewno marzy mu się teka premiera.

10 lat temu żadna telewizja ani gazeta nie miała takiej
  • Odpowiedz
@TeczkiUkladyAgentury: coma robic opozycja? nic #!$%@? nie robic. pis jest tak beznadziejny ze jak nie bedzie opozycji to sam siebie zniszczy co juz zreszta zaczal robic. a co opoznialo to zniszczenie? ano opozycja ze swoja glupota. okupowanie sejmu. marsze kodu z kijowskim drobnym cwaniaczkiem na czele(od kodu nawet takie antypisowskie neuropejczyki jak Andreth sie odcinaja juz!). Nowczesna roztrwonila dzieki ryskowi cale poparcie jakie miala bo zachcialo mu sie ruchac w "kulminacyjnym
  • Odpowiedz