Wpis z mikrobloga

Frogner to zielona, „starobogacka” dzielnica willowa sąsiadująca od zachodu ze śródmieściem Oslo. Gdzieś między tamtejszymi domami znajduje się niewielka działka. Na środku działki rośnie sobie kilkusetletni buk. Jest pod ochroną. Przedsiębiorstwo budowlane Scandinavian Development, do którego działka należy, nie mogło tam więc niczego postawić. Ograniczały ich zresztą regulacje dotyczące gęstości zabudowy. Firma trzymała działkę, czekając, aż nadarzy się okazja do zarobku.

I okazja nagle się pojawiła. Ratusz postanowił zamienić ten teren Frogner w mały park. Urzędnicy skontaktowali się z właścicielami i zapytali, za ile skłonni byliby odsprzedać działkę miastu.

– Za siedemdziesiąt milionów koron [31 milionów złotych] – padła kategoryczna odpowiedź.
– Nie no, słuchajcie, bez przesady, ta działka nie jest aż tyle warta.
– Ale my chcemy siedemdziesiąt milionów.
– Zapłacimy wam uczciwie, ale podajcie realistyczną cenę. To Frogner, ale działka nie jest przecież aż taka duża.
– Siedemdziesiąt milionów!
– Nie bądźcie jak pies ogrodnika.
– Siedemdziesiąt milionów!

Ratusz ich zatem… wywłaszczył. Scandinavian Development otrzymało „tłustą” rekompensatę w wysokości sześćdziesięciu tysięcy koron, i niech kapitaliści #!$%@?ą. Ma być park dla ludzi, a nie.

#norwegia #socjalizm
  • Odpowiedz