Wpis z mikrobloga

Mircy, myślałem, że mam nudną robotę. Siedzę sobie 8 godzin w sklepie i fajrant. Ale jak to mówią "Lublin - miasto inspiracji". Więc kręci się dwóch meneli. Jeden zainspirowany wódką, drugi chyba białym proszkiem. Kręci się, drze, dziewczyny zaczepia. W końcu zaczepił jakiegoś chłopaka, pół głowy wyższego od siebie i raczej schaba. Tamten niewiele myśląc odwrócił się i dał mu w lampę. Ale nic, nasz poszukiwacz przygód otrzepał się i dalej świruje. Wyłapał drugą lampę od jakiegoś przechodzącego randoma. Na to zatrzymuje się na awaryjnych Astra, dwóch panów rozdziela wojowników. Młodzi się rozeszli, gość na białym tym razem startuje z łapami do panów z Astry. Pan kierowca na to (wcześniej tego nie zauważyłem) sięga do kabury XDDDD
Jebs gleba, kajdanki na plecach i na dołek ( ͡º ͜ʖ͡º) Takiego mieć pecha, chciałeś sobie zrobić w poniedziałkowe popołudnie niewinną rozróbę, a tu nieoznakowany radiowóz Cię zgarnia jak jakiegoś kryminała :D

PS. Tak było, nie zmyślam.