Uciekania przed wiatrem do lasu ciąg dalszy. Odwiedziłem też w końcu kapliczkę w Głupiance.
Według opisu B. Wernera miał się tu znajdować ogromny kamień zwany Joście, na jego górnej powierzchni widoczne były miskowate, eliptyczne zagłębienia, będące według tradycji śladami „łokci, kolan i brody Pana Jezusa” (1916). Na kamieniu miały być dodatkowo wyryte: krzyż oraz litery. Kamień posiadał nazwę własną Joście. Wg mieszkańców na kamieniu znajdowały się także ślady stóp.
Około 1907 r. z polecenia miejscowego plebana kamień został zniszczony, w ten sposób pozyskany materiał posłużył do wymurowania schodów powstającego kościoła w Kołbieli. Informację o znacznych rozmiarach głazu potwierdza fakt, że po jego wysadzeniu do Kołbieli przewieziono ok. 100 wozów kamienia. Wedle opisu B. Wernera górnej części kamienia ze znakami, lokalna ludność nie chciała oddać i umieszczono ją przed wymurowaną w tym miejscu (już po zniszczeniu kamienia) kapliczką Św. Anny.
W każdą Wielkanoc, zebrany wokół kamienia okoliczny lud składał w zagłębienia resztki święconego pokarmu oraz pieniądze. W dniu tym przynoszono także pożywienie – „kawałki placka, kiełbasy, nabiał” i wraz z pieniędzmi składano na kamieniu. Ofiary te zabierali później ciągnący za procesją żebracy. Woda zbierająca się zagłębieniach miała posiadać właściwości lecznicze. Obrzęd ten, podobnie jak kamień, nazywano terminem Joście.
Uciekania przed wiatrem do lasu ciąg dalszy. Odwiedziłem też w końcu kapliczkę w Głupiance.
http://bozestopki.pl/?p=148
https://skomplikowane.pl/na-trasie/glupianka/
W tym tygodniu to już 421km!
#rowerowyrownik #brower #ruszmirko
źródło: comment_y8EUE7vKgMp8o8kqEipDSN3P2FmbGiJF.jpg
Pobierz