Wpis z mikrobloga

Poprzedni wpis
Jeszcze wcześniejszy wpis

Mireczki aktualizacja na czym stoi walka z tym obsranym "serwisie".

Dla niewtajemniczonych:

Motocykl przestał odpalać, zaprowadziłem go do serwisu dnia 26.03.18. Kazałem zrobić diagnostykę problemu i zadzwonić co jest skopane i czy jest sens naprawiać, bo to tylko GS500, nie będę topić w tym kasy bo motocykl nie wiele warty (około 6-7 tys zł). Przy okazji kazałem zrobić sprawy eksploatacyjne, skoro już u nich stoi. Materiały kupiłem sam (olej, świece, filtr około 120zł). Wymienili wszystko, naładowali akumulator (był padnięty bo próbowałem na chama odpalić)

11.04.18 dzwonią że naprawione, i żeby odebrać (ponad dwa tygodnie czekania!!!). Ze zdziwieniem podjeżdżam, gość odpala mi motocykl co prawda ciężko ale odpala. Mówię że to nie tak powinno odpalać że ma problemy, mechanik zwalił winę na akumulator i kazał kupić nowy (mimo że aktualny ma 14 miesięcy i jest wszystko z nim ok) skasowali mnie 379zł. Nie znaleźli problemu, ale uznali że to akumulator, ja głupi zamiast powiedzieć że mają zbadać napięcie akumulatora to stiwerdziłem że no dobra ok odjeżdżam.

Na drugi dzień motocykl odpalał jeszcze gorzej, na trzeci trup (to był piątek, więc nic nie grzebałem, nie odpalił, zawinąłem się do mieszkania). Kolejny dzień, sobota, biorę akumulator cumpla, u niego odpalało, u mnie dupa rozładowałem mu całego. W poniedziałek idę do serwisu i mówię że #!$%@?, i mają teraz to naprawić, bo nie znaleźli problemu usterki. Okej, zrobimy na gwarancji, przyprowadź. 100zł na lawetę jak psu w dupę. To był 16.04.18

TUTAJ AKTUALNE INFO

Dzwonię wczoraj, 20.04.18 z zapytaniem co się dzieje z moim motocyklem, mieliście dzwonić, informować, a kolejne ciepłe dni mijają a ja już jestem prawie miesiąc bez motocykla. Recepcjonistka po raz kolejny wciska mi kity na temat tego że jeszcze nie gotowe, jeszcze trzeba robić, nie wiem kiedy gotowe. Pytam ją, co dotychczas zostało sprawdzone, i czy wykluczyli już jakieś usterki (doradzałem sprawdzenie ciśnienia na cylindrach, sprawdzenie luzu zaworowego itp itd) Na co dostaję odpowiedź: NIE, JESZCZE NIC PRZY NIM NIE ROBILIŚMY. No #!$%@? mać, jak tak w ogóle można traktować klienta? Pytam kiedy będzie robiony bo motocykl stoi już prawie miesiąc i nadal mają to gdzieś. Obiecali że do majówki będzie zrobione (no pewnie, na bank będzie zrobione do majówki, skoro nawet nie znają przyczyny usterki)

I teraz pytanie do Was, czekam jeszcze tydzień aż do majówki, tak umówiłem się z recepcjonistką serwisu, jak sprawa się nie rozwiąże to zabieram od nich motocykl i kieruję do innego serwisu. Jakie mam prawa w takim wypadku? Skoro na siłę przetrzymują mój sprzęt, i nic z nim nie robią, zbywają przez telefon lub wcale nie odbierają. Wysłać im wezwanie formalne do dokończenia naprawy? Czy rzeczywiście będę mógł się ubiegać o zwrot kosztów z ich strony jeśli naprawię motocykl gdzie indziej?

#motocykle #samochody #janusze #warsztat #serwis #januszemotoryzacji #januszebiznesu

Wołam z poprzedniego wpisu
@kryptomanix
@bluehead
  • 4
  • Odpowiedz
@Abiz: czekaj tydzień. Spróbuj może nasłać na nich UOKiK albo zadzwoń i dopytaj się ich. Ciężka sprawa. Moim zdaniem mechanik robi to na sile zamiast przyznać się do błędu na samym początku i powiedzieć klientowi.
  • Odpowiedz
@kryptomanix: Właśnei szukam kontaktu do nich, znalazłem tylko na ich stronie że jak w ciągu 2 tygodni od dostarczenia nie zrealizują gwarancji no to łamią prawo.
  • Odpowiedz