Wpis z mikrobloga

#rozdzial
Rozdział XXIII

Po dwóch drinkach rozmowa zaczęła nam się lepiej układać, jednak to nie było to czego oczekiwałem od tego spotkania, przed wejściem miałem różne scenariusze pojawiające się w mojej głowie, myślałem, że nagle Adam stwierdzi, że tak naprawdę to on pomimo tego, że ma stabilną sytuację w życiu nie jest z niego zadowolony i razem wyruszymy w nieznane, po to by żyć pełnią życia. Ale koniec kolorowego filmu, co było dalej.

Siedzieliśmy naprzeciw siebie, ja opowiadałem trochę o tym co robiłem przez te kilka lat, choć nie było to nic pasjonującego, kilka przelotnych znajomości, praca o której właściwie dla osoby postronnej nie było by nic ciekawego do opowiedzenia. Kilka niespełnionych pomysłów, kilka nie zrealizowanych planów, nic nadzwyczajnego. Jedyne wspomnienie mojego życia które wywołało w nim wspomnienie, to była sytuacja gdy zgubiłem klucze od domu i wróciłem do pracy gdzie cieć nie wiedział nawet kim jestem i musiałem próbować dostać się do biura przez dzwonienie do ludzi z mojego działu w firmie. Najlepsze było w tym, że dopiero 3 osoba wiedziała kim jestem.

Ale co u niego, u niego rewelacyjnie, znalazł piękną żonę, dostał dom w spadku, auto wygrał na jakiejś #!$%@? loterii. Im dłużej słuchałem o jego szczęściu tym bardziej go nienawidziłem. No może użyłem tym razem zbyt mocnego słowa, ale te dawne wspomnienia jakim on jest dobrym człowiekiem stawał się tak odległe, że już nieaktualne. Zaczynałem podważać, czy naprawdę kiedyś dogadywaliśmy się tak dobrze jak mi się wydawało, czy to było zakłamywanie rzeczywistości, przez to, że zazwyczaj nie pamięta się tego złego, tylko to co było dobre.

Po godzinie rozmowy, wiedziałem, że cel który sobie postawiłem był zbyt błahy, a raczej, że tak naprawdę to nie był cel, on nie był celem mojej podróży. Pośmialiśmy się jeszcze chwilę wspominając dawne lata i doszedłem do wniosku, że na mnie już czas.

- To skoro wróciłeś na chwilę do miasta, może wyjdziemy na weekend gdzieś do baru, powspominamy jeszcze stare lata.
- Jasne, jak coś masz mój numer, dzwoń.

Zamknąłem drzwi za sobą wsiadłem do auta bez odwracania się za siebie.

Znów towarzyszem ciszy, był dźwięk silnika, jadę dalej.
  • 2