Aktywne Wpisy
idziesz sobie w niedziele, kontemplujesz przyrodę i wchodzi ci w kard taki dżolo alfa bambolo, wypinglowany, wyperfumowany, że trup komara ulice za nim ściele, rekini uśmieszek {bo już wie co się będzie dziać wieczorem) a obok niego rzecz jasna nie co innego jak najlepsze srańsko jakie widziałem przez ostatnie 5km marszu (a podkreślam ludzi od #!$%@?), do tego rude (a wiecie co takie śmigło z .uja robią), a ja na to sobie
Sekra13 +9
Szczerze mówiąc to nigdy wam nie daruje tego że zniszczyliście karierę Sergiusza, nic złego wam ani nikomu innego nie zrobił i nie zasługiwał na to
#famemma
#famemma
Sytuacja kształtuje się tak. Kończę studia, mianowice FiR. Ma super dziewczynę, dobrą pracę itp. Ale od dłuższego czasu (czyli gdzieś od 3 lat pewnie a moze i więcej) fapie regularnie do pornosów. Dużo mam zajęć więc nie codziennie bo nie ma czasu, ale tylko jak jest trochę wolnego i nigdzie nie wychodzę to #!$%@? fapanina na całego. Nie ma, że coś innego.
Tak mnie to niemiłosiernie #!$%@?, że szkoda słów. Zamiast pouczyć się czegoś do pracy, zamiast podszkolic w koncu angielski, zamiast zrobić cos pozytecznego to fapie. Fapie i fapie.
Widzę, że fapanie i pornosy mają na mnie degradujący wpływ. Po fapaniu mam w głowie reset. Wszystkiego co się uczyłem zapominam, czuje sie jak dętka. Wcześniej potrafiłem to pokonywać tak, że kładłem się wcześniej spać (koło 22) a wstawałem koło 5, żeby wtedy ogarnąć rzeczy na uczelnie czy do pracy. Wieczorem nie dawałem rady nie fapać, a rano jakoś byłem spokojniejszy i nie fapałem. A teraz nawet od rana gdy wstane z postanowieniem uczenia się to nieraz zaczynam fapać. #!$%@? fapie o 5 rano.
Do tego dochodzą takie sytuacja, że ma do mnie przyjść wieczorem dziewczyna, nakręcam się i zanim #!$%@? przyjdzie to fapie bo nie mgę wyrobić. A potem jest #!$%@? i słysze, że mamy czas na dogranie się.
Liczę, że teraz jak będę tutaj pisał to dam radę. Zacząłem też biegać tak od stycznia, pójdę do spowiedzi. Chce wyrobić w sobie regularność. Brak fapownictwa ma mi w tym pomóż.
Plus też pod rozkminę. Jak byłem kiedyś u spowiedzi to ksiądz mówił, że fapanie to nie przyczyna, ale skutek tego, że coś nie idzie, że coś się wydarzyło, że z czymś sobie nie radzimy.
Trzymajcie kciuki mirasy.
1/14
Na początek dwa tygodnie.
#nofapchallenge
Komentarz usunięty przez moderatora
Kościół i wiara są dla mnie wsparciem. W wielu ciężkich chwilach, mam takie przekonanie, ktoś z góry na mnie zerkał i mówił "temu to dajmy jeszcze jedną szansę". I to parę razy tak. Ale no już boję się,
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora