Wpis z mikrobloga

Poszedłem sobie do kina (bo czemu #!$%@? nie). Za bilet dałem 20zł, kawę ze spienionym mlekiem czekając na film 11zł, a popcorn z colą (najmniejsze jakie były 19zł. W tej cenie zobaczyłem jak nieśmiały hindus podrywa płaską jak stół wersję Lary Croft którą ściga organizacja "Trójca" z krzyżem maltańskim w godle. Do tego biedni uchodźcy zaprzęgnięci do pracy przez złych białych brodaczy ze strasznymi karabinami i dobry japoński demon. Jedynymi pozytywnymi męskimi postaciami był chiński pijak i jej ojciec. Samotny oczywiście.

I oni się #!$%@? dziwią że kina wymierają.
#kino
  • 2